Recenzje

„The Mandalorian” S02E02 (Rozdział 10) – wrażenia z odcinka

Za nami drugi odcinek 2. sezonu The Mandalorian zatytułowany The Passenger. Muszę przyznać, iż nie sądziłem, że po seansie będą mi towarzyszyć tak pozytywne odczucia – powiedzieć, że epizod ten był emocjonujący, to jak nie powiedzieć nic. Po solidnym Rozdziale 9 z pewnością większość fanów spodziewała się, że dalej będzie tylko ciekawiej, ale twórcy raz jeszcze zadbali o to, żeby nieco nas zaskoczyć.

the-mandalorian-season-2-spoilers.jpg

Finałowa scena poprzedniego odcinka, w której mogliśmy zobaczyć Bobę Fetta odwracającego się w kierunku kamery, sprawiła, że większość widzów dyskutujących w sieci automatycznie założyła, iż kolejny piątek przyniesie nam odpowiedzi w kwestii roli, jaką łowca nagród odegra w The Mandalorian. Tymczasem okazało się, że zostaliśmy zabrani w zupełnie innym kierunku, co w moim odczuciu było świetną decyzjąFett niemal na pewno odegra istotną rolę w tym sezonie, więc wykładanie najmocniejszych kart już na samym początku przygody byłoby po prostu pozbawione sensu.

Rozdział 10 rozpoczyna się niemal dokładnie w tym samym miejscu, w którym ostatnio rozstaliśmy się z protagonistami. Din i „Baby Yoda” jadą speederem przez pustynię na Tatooine, wracając do portu kosmicznego, gdzie zadokował Razor Crest. Praktycznie natychmiast zostajemy uraczeni dawką akcji – grupa bandytów (tudzież najemników) przygotowuje w niewielkim kanionie zasadzkę, w wyniku czego środek transportu bohatera dość efektownie żegna się z tym światem, a sam Mando musi uporać się z napastnikami oraz uratować swojego podopiecznego. Wszystko kończy się relatywnie dobrze, ale reszta podróży niestety odbywa się na piechotę, co wiąże się z targaniem na plecach całego dobytku oraz Malucha. Kiedy Djarin w końcu dociera na miejsce, dowiadujemy się, że jego znajoma mechanik z portu ma dla niego nową wskazówkę odnośnie miejsca pobytu jednego z jego braci, jednak aby otrzymać tę informację, Din musi odeskortować na pewną planetę żabią istotę, przewożącą ze sobą zbiornik pełen jaj z jej młodymi.

the-mandalorian-s02e02-chapter-10-lizard.jpg

Ucieszyło mnie, że nie będzie to kolejny odcinek, jaki spędzimy na pustynnym Tatooine, a zamiast tego odwiedzimy jakąś nieznaną dotąd lokację – i tym razem się nie zawiodłem (choć okazało się, że miejsce nie jest tak całkiem nieznane, ponieważ była to lodowa planeta z 1. sezonu serii). Z pozoru łatwa misja Mandalorianina zostaje dość prędko zakłócona przez patrol Nowej Republiki, którego natarczywość ostatecznie zmusza bohatera do ucieczki. Nie kończy się ona jednak najlepiej, gdyż Razor rozbija się na skutym lodem globie (fragmenty z nią ukazane pojawiły się w jednym ze zwiastunów). Tym razem Din musi zająć się nie jednym, ale dwojgiem niesfornych pasażerów, gdyż zarówno zielonoskóry szkrab, jak i żabia mama robią wszystko, żeby tylko wpędzić siebie i jego w kłopoty (które ostatecznie ich odnajdują). Okazuje się, że jaskinia nieopodal miejsca katastrofy zamieszkana jest przez ogromne pająki (jeszcze przed premierą snuliśmy przypuszczenia, że to znane z serialu Star Wars: Rebelianci pająki krykna, zamieszkujące między innymi planetę Atollon, lecz wciąż nie mamy na ten temat żadnego potwierdzenia).

Wszystkie sceny związane z pająkami od początku do końca trzymają w napięciu, zaś lodowa, ponura sceneria, efekty specjalne i praca kamery dopełniają atmosferę grozy. Chylę w tym miejscu czoła przed reżyserem tego odcinka, Peytonem Reedem, który wykonał naprawdę świetną robotę w kwestii budowania klimatu. Doskonale sprawdzały się również humorystyczne przerywniki, gdy „Baby Yoda” wyjadał cenne jaszczurze jaja – to zresztą jego nienasycony głód był poniekąd przyczyną wybudzenia śmiercionośnych pająków z ich snu. Kto wie, być może dzięki tym doświadczeniom Malec w końcu nauczy się częściej słuchać swojego przybranego ojca.

Całkiem ciekawie wypadło również ostatnie spotkanie z pilotami Nowej Republiki (w roli jednego z nich powraca znany Kapelusznik), dzięki którym ostatecznie bohaterowie przeżyli zajadły atak pająków. Nawiązano przy okazji do wydarzeń z poprzedniego sezonu, kiedy to Din został wplątany w napad na więzienie Republiki. Okazało się, że jego czyny ściągnęły na niego list gończy, lecz w tym samym czasie nagrania z kamer, pokazujące próbę uratowania życia strażnika więziennego oraz schwytanie pozostałych przestępców, stały się podstawą do odstąpienia od aresztowania. Cieszy fakt, że scenarzyści nie zapominają o takich drobnostkach i starają się wplatać je w historię.

Choć w Rozdziale 10 z pewnością brakowało ogromnej ilości Easter eggów i piorunujących rewelacji, jakimi uraczono nas poprzednio, to uważam ten odcinek za bardzo udany. Jego siła nie leżała tym razem z spektakularnych starciach ze smokami krayt, lecz w doskonałym klimacie.

Podobne posty

Jeden komentarz

  1. Lodowate pająki! Tego jeszcze nie było w żadnym z gatunków fantasy. Totalny filler, ale zgadzam się, że w klasowym wydaniu. „Baby Yoda” dostał chyba swój motyw muzyczny? Podczas zjadania pajączka z kokona? Wcześniej na Renzo Crest jak wpatrywał się w komore z jajami przed konsumpcją, również? Coś pięknego! Ależ Mi to zagrało w uszach <3 Moje skojarzenie z Mass Effect: Paragon Lost "April". Autentycznie. Wielbiciele będą wiedzieć co i jak. Jutro z resztą N7 Day!!! Odcinek 5/6. Szkoda… Znów musimy czekać na powrór do głównych wątków. Cóż… cierpliwość jest cnotą.

    1. Eee… nie było żadnej? Teraz była i to po raz pierwszy jak chodzi o Mando. Czy jest potwierdzenie, że to było Illium?

  2. A nie macie odczucia ze scenariusz to jedna wielka zrzynka z czyjejś sesji RPG w SW?
    My jak graliśmy w SWrpg to akcje najemnikami właśnie takie były
    zacytuje „nie tak była umowa” bam :)
    i bootche na kościach jak np wdrapanie sie na pojazd Javów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.