Recenzje

„The Mandalorian” S02E04 (Rozdział 12) – wrażenia z odcinka

Za nami czwarty odcinek 2. sezonu The Mandalorian zatytułowany The Siege. Tak jak mogliśmy podejrzewać, Din zmuszony jest zboczyć z kursu i wciąż nie dociera jeszcze na Corvus, gdzie ma się spotkać z Ahsoką Tano. Zamiast tego lądujemy na znanej z 1. sezonu planecie Nevarro, na której spotykamy starych znajomych – Greefa Kargę i Carę Dune.

the-mandalorian-season-2-spoilers.jpg

Sama planeta zdaje się przechodzić przez proces rozkwitu pod opieką szefa gildii i byłej rebeliantki – otwarta zostaje szkoła, mieszkańcy żyją w mniejszym strachu, odkąd Imperium nie ma wpływu na ich codzienność, zaś Cara stała się kimś w rodzaju miejscowego szeryfa (o czym nawet wspominają przestępcy, ukrywający się w opuszczonym bunkrze Mandalorian). Doceniam fakt, że twórcy na każdym kroku starają się pokazać nam, iż czyny Dina odbijają się na życiach wielu innych osób, choć sam protagonista rzadko kiedy robi cokolwiek z intencją wpływania na innych. Jest to wiarygodny aspekt bohatera, bo przecież tak samo działa to w realnym świecie – wiele naszych akcji prędzej czy później spotka się z reakcją, chociaż rzadko kiedy jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencje naszego postępowania.

Jak dowiaduje się Mando, sielanka nie jest jeszcze kompletna, bowiem na krańcu terytorium kontrolowanego przez Greefa wciąż majaczy imperialna baza, która zdaniem Kargi pełni jakąś rolę militarną. Starzy znajomi namawiają Djarina na pomoc w likwidacji wrogiej placówki, podczas gdy jego pojazd będzie poddawany gruntownym naprawom (swoją drogą, też od razu zauważyliście, że coś jest nie tak z tym mimbanickim mechanikiem, kiedy kamera nienaturalnie długo się na nim skupiała?).

Niestety, pomimo posiadania paru ewidentnych plusów, Rozdział 12 bez dwóch zdań był najnudniejszym z dotychczas ukazanych odcinków 2. sezonu. Nie pomagały mu przeładowane topornym humorem sceny ani główne zajęcie Greefa i Cary, jakim zdawało się być psychiczne znęcanie się nad Mythrolem (tak, tym samym, którego Din złapał w pierwszym odcinku 1. sezonu).

W tym gąszczu dostaliśmy na szczęście zapowiedzi interesujących wątków – bohaterowie odkryli, że imperialna placówka wcale nie jest zwykłą bazą militarną, lecz laboratorium, gdzie prowadzone są badania i hodowane… No właśnie, co? Klony? Tego póki co nie sposób stwierdzić z całą pewnością. Można by założyć, że nieco światła rzuci na kwestię hologram doktora Pershinga, natomiast z jego wypowiedzi wynikało głównie tyle, że prowadzone są badania nad transfuzją krwi osobników wrażliwych na Moc. Komu jednak była ta krew przetaczana? Po tych rewelacjach nie jestem już tak przekonany, czy w projekcie tym faktycznie chodzi o badania nad sklonowaniem Palpatine’a, bo być może rozwiązanie zagadki leży zupełnie gdzie indziej. Tego jak na razie nie wiemy i coś mi mówi, że trochę poczekamy na odpowiedzi.

Większość z Was uzna to pewnie za drobnostkę, ale ucieszyło mnie ponowne pojawienie się Nowej Republiki – pod koniec odcinka spotykamy jednego z pilotów, którzy pomogli wcześniej Mandalorianinowi wyjść cało z jaskini pająków. Nie do końca rozumiem, po co właściwie wypytują o Razor Cresta, skoro list gończy za Djarinem został rzekomo odpuszczony, ale być może z czasem się dowiemy. Swój moment dostaje też Cara Dune, którą wspomniany pilot zaczepia i namawia do powrotu na łono Nowej Republiki. Wzmiankowane jest też zniszczenie Alderaana, z którego bohaterka przecież pochodzi. Mówiąc krótko, bardzo fajny smaczek dla fanów.

Z kolei w ramach finałowej sceny dostaliśmy drugą poważną rewelację, o której nie do końca wiem, co myśleć. Ukazany jest imperialny krążownik z moffem Gideonem na pokładzie, zaś antagonista stoi tam pośród oddziału… No właśnie, czego? Kolejna tajemnica i jeszcze więcej domysłów. Jeśli miałbym strzelać, powiedziałbym, że to jakiś nowy rodzaj droidów bojowych, ale równie dobrze mogły to być puste pancerze… Być może cała zagadka tkwi w tym, że Gideon hoduje super żołnierzy, których powsadza później w te cacka? Ponownie są to czyste spekulacje z mojej strony, ale nic innego w tej chwili nie mamy.

Czwarty odcinek 2. sezonu The Mandalorian był bardzo nierówny. Spodziewałem się czegoś więcej, szczególnie mając w pamięci trzy poprzednie epizody. Jednak patrząc na to z drugiej strony, przedstawił on kilka interesujących i zagadkowych wskazówek odnośnie kontynuacji przygód Dina i „Baby Yody”, pozostawiając nas z masą pytań i polem do spekulacji przez cały nadchodzący tydzień. Być może potrzebowaliśmy takiej chwili oddechu, by w przyszły piątek w końcu dotrzeć do momentu, na który wszyscy czekamy. Tak, tak, mówię o Ahsoce… Bo przecież za tydzień się z nią spotkamy, prawda, Dave?

Podobne posty

Jeden komentarz

  1. Carl Wathers debiutował chyba jako reżyser w tym odcinku? Nie zbyt specjalnie sobie poradził. W sumie nie wspomnieliście o jednej z pierwszych scen gdzie Mando wykorzytał „Baby Yodę” do nie udolnej naprawy kablii w jakimś szybie? Czy czymś takim bądź razie. Ciekawa perkspektywa, ale nic nie wnosząca. Trochę Mi się skojarzyła z BB-8 w X – Wingu Damerona z „Ostatniego Jedi” podczas bitwy nad DQar.

    1. Przeszło mi to przez myśl już po napisaniu artykułu, natomiast wstrzymuję się z osądami do oficjalnego potwierdzenia, bo jednak w kanonie pojawili się dotąd tylko w grze od FFG, więc ciężko to zweryfikować. :) Ale trzymam kciuki, żeby tak było!

      1. Posiadają czerwone elementy, a może Ci goście z „Fallen Order”? Gideon zresztą ma emblematy z tej jednostki co była Iden.

  2. Kurde jako fan sequeli jestem głęboko wqurwiony że tam tak nie potrafili zarysować fajnie postaci czy wątków politycznych

  3. Jedyne do czego mogę się przyczepić to trochę drewniane dialogi. Mando czy Rogue1 jest przykładem, że da się jeszcze z uniwersum wycisnąć coś co cieszy starszych fanów. Ja się upajam każdą lokacją, każdą minutą i każdą sceną serialu, nawet jeśli nic się nie dzieje. Filoni i Favreau to najlepsze co mogło się przytrafić temu uniwersum. Czekamy na Ahsoke.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.