Po zwolnieniu na początku roku Giny Carano przez Lucasfilm, kwestia powrotu odgrywanej przez nią w The Mandalorian Cary Dune stanęła pod znakiem zapytania. Z różnych źródeł dochodziły sprzeczne sygnały, co do tego, czy planowane były dalsze losy bohaterki, a jeśli tak, to czy zostały ostatecznie pogrzebane, czy możemy spodziewać się nowego castingu. Wielu fanów preferowałoby tę ostatnia opcję, widząc w skórze byłej rebeliantki Lucy Lawless, która niedawno odniosła się do tego pomysłu.
Aktorka znana jest przede wszystkim z tytułowej roli w serialu Xena: Wojownicza księżniczka, nic więc dziwnego, że akurat ten fancasting zyskał taką popularność. Jak stwierdziła w wywiadzie dla serwisu Metro:
„Cóż, będąc z wami szczerą, prowadziłam rozmowy w sprawie pewnej roli – nie w The Mandalorian – ale pewnym projekcie związanym ze Star Wars.”
Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło… między innymi ze względu na fancasting, który, jak zauważa aktorka, może był niebezpiecznym narzędziem.
„To mogło mnie w jakiś sposób zranić, ponieważ nie mogli mnie zatrudnić, żeby nie wyglądało to na przypodobywanie się… Tak mi się wydaje, nie wiem wszystkiego, ale w pewnych warunkach [fancasting – przyp. red.] może nie być pomocny, bo jeśli ulegasz kaprysom konkretnej grupy fanów, to co z wszystkimi pozostałymi, w jaki sposób im się przypodobasz?”
Jednocześnie, pomimo braku powiązania z Giną, Lucy uważa, że staje się elementem jakiejś politycznej gry, z którą nie chce dyskutować i woli być odbierana po prostu jako aktorka, która mimo wszystko docenia zaangażowanie fanów i ich wiarę, że jest idealną kandydatką do tej roli.
