Recenzje

„The Bad Batch” S02E07 („Konspiracja Klonów”) i S02E08 („Prawda i Konsekwencje”) – wrażenia z odcinków

Za nami aż dwa nowe odcinki Star Wars: The Bad Batch emitowanego na Disney+, które bezsprzecznie podniosły jakościową poprzeczkę po paru ostatnich „zapychaczach”. Epizody Konspiracja Klonów oraz Prawda i Konsekwencje skupiły się już tylko na głównym wątku serialu, zapewniając nam przy tym wycieczkę do doskonale znanej wszystkim stolicy Imperium – Coruscant.

Pierwszy z odcinków koncentruje się przede wszystkim na ukazaniu coraz większego niezadowolenia wśród klonów, których rola w utrzymaniu porządku w ramach Imperium zmniejsza się z każdym dniem. Admirał Rampart (a właściwie Imperator, posługujący się Rampartem) dąży do przepchnięcia kontrowersyjnej ustawy, mającej wprowadzić służbę poborową. Tym samym armia klonów stanie się zupełnie zbędna i z czasem zastąpią ją szturmowcy.

Choć nowe prawo zyskuje poparcie pośród części członków Imperialnego Senatu, to coraz głośniejsza staje się też opozycja wobec chęci budowania nowej armii, a przewodzą jej senatorowie Bail Organa oraz Riyo Chuchi. Oboje znani nam są już z wcześniejszych dzieł Star Wars – Baila Organa to oczywiście prominentna postać filmowych Prequeli, zaś senator Chuchi występuje w Wojnach klonów.

Coraz więcej klonów zaczyna również głośno mówić o tym, co stało się na Kamino, bowiem oficjalne komunikaty podają nieprawdziwe informacje o potężnym sztormie, który rzekomo pochłonął Tipoca City, podczas gdy w rzeczywistości stolica Kamino zniszczona została przez imperialne Venatory (co ukazano w finale 1. sezonu). Część żołnierzy niestety przypłaca swoją odwagę życiem, jednak wszystkie te wydarzenia pozwalają senator Chuchi wpaść na trop prawdy, kryjącej się za propagandą rozsiewaną przez Imperium.

Pod koniec epizodu 7. do akcji wkracza sam Kapitan Rex, który ratuje Chuchi przed śmiercią z ręki klona-zabójcy. Okazuje się, że były dowódca 501. Legionu działa dość intensywnie na rzecz klonów, chcących wyrwać się z imperialnych szponów, pomagając im wydostać się z Coruscant oraz znajdując im bezpieczne kryjówki.

Tutaj historia płynnie przechodzi do odcinka 8. zatytułowanego Prawda i Konsekwencje. Wraz z nim powracają też główni bohaterowie, wezwani na pomoc przez Kapitana Reksa. Można powiedzieć, że wydarzenia w końcu zmierzają w kierunku, na który od dawna czekał Echo, chcący robić coś więcej niż tylko latać po galaktyce w poszukiwaniu nowych form zarobku.

Parszywa zgraja zjawia się na Coruscant, gdzie zostaje im przedstawiona Riyo Chuchi. Senatorka zdradza, iż jeden z klonów przed swoją śmiercią przekazał jej informację o tym, że dowody ujawniające zbombardowanie Kamino przez Ramparta przechowywane są na jego Venatorze – tak więc jedynym sposobem na udowodnienie w Senacie jego winy oraz powstrzymanie ustawy o szturmowcach jest zdobycie nagrań.

Oddział 99 i Rex udają się do suchego doku, gdzie trwa konserwacja wspomnianego okrętu, i po krótkiej potyczce udaje im się zdobyć obciążające nagrania. Plik zostaje w ostatniej chwili dostarczony na głosowanie, zupełnie grzebiąc cały misterny plan Admirała Ramparta, jednakże zwycięstwo Chuci i Organy szybko przeradza się w sromotną klęskę, gdy do Senatu wkracza… Imperator.

Będąc niezwykle przebiegłym politykiem, Palpatine obraca całą sytuację na swoją korzyść, rzucając Ramparta na pożarcie i twierdząc jednocześnie, że ślepe posłuszeństwo klonów, które wykonały tak haniebny rozkaz swojego przełożonego, stanowi jedynie dowód na to, że nowa armia musi zostać sformowana, by „zapewnić bezpieczeństwo galaktyce”. Cóż, muszę przyznać, że Palpi rozegrał to po mistrzowsku…

Morał z tej historii jest taki, że nawet szlachetne pobudki mogą prowadzić do negatywnych reperkusji, a dochodzenie prawdy i sprawiedliwości może czasami odbić się rykoszetem na tych, którzy stoją po tej „właściwej” stronie – szczególnie sprawdza się to w wielkiej polityce.

Oba odcinki oglądało mi się naprawdę dobrze i właśnie takie historie sprawiają, że chce mi się wracać do Parszywej zgrai. Nie twierdzę, że poprzednie fillery były bardzo złe, ale od animacji tak mocno bazującej na dziedzictwie The Clone Wars oczekuje się zdecydowanie więcej „mięska” i mniej „mizerii” – po dzisiejszym seansie zapewne sami przyznacie mi rację.

Podsumowując krótko moje wrażenia, gorąco polecam Wam 7. i 8. odcinek 2. sezonu The Bad Batch. To właśnie są Gwiezdne wojny, o jakie nic nie robiłem!

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.