RecenzjeSeriale

„The Clone Wars” – wrażenia z odcinka „The Phantom Apprentice”

star-wars-the-clone-wars-season-7-episode-10-the-phantom-apprentice-1.jpeg

Za nami dziesiąty odcinek finałowego sezonu Star Wars: The Clone Wars i muszę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie czułem takiej ekscytacji oglądając kreskówkę! Twórcy nie kłamali w swoich zapowiedziach – bez wątpienia był to najlepszy epizod z całej serii.

W The Phantom Apprentice możemy obserwować dalsze zmagania klonów i sił Bo-Katan z Mandalorianami wiernymi Maulowi, lecz centralnym punktem zdarzeń zdecydowanie są tu sam Maul i Ahsoka. Obi-Wan Kenobi zdradza Tano, że za Wojnami klonów stoi Darth Sidious, jednak Rada Jedi wciąż nie wie, co dokładnie planuje Sith. Jednocześnie dostajemy potwierdzenie, że odcinek ten rozgrywa się już równolegle z Zemstą Sithów, ponieważ Kenobi opowiada Ahsoce o śmierci Hrabiego Dooku oraz własnej misji polegającej na schwytaniu Generała Grievousa na Utapau.

Ahsoka w pewnym momencie konfrontuje się z Maulem w sali tronowej, a w międzyczasie na zewnątrz rozpętuje się ostatnia batalia Mandalorian i klonów. Były uczeń Palpatine’a opowiada Tano o wielkim planie swojego mistrza, którego ostatecznym celem jest zniszczenie Jedi i zaprowadzenie nowego ładu. Później dostajemy przepiękne nawiązanie do sceny z Ostatniego Jedi (vide scena Kylo i Rey po zabiciu Snoke’a i jego Pretorian), gdy Maul wyciąga rękę w kierunku Ahsoki, proponując jej dołączenie do niego i wspólne pokrzyżowanie planów Sidiousa. Ahsoka dowiaduje się również, że Anakin Skywalker ma zostać uczniem Palpatine’a, zaś cała intryga została uknuta między innymi po to, żeby przeciągnąć go na Ciemną stronę Mocy – właśnie dlatego Maul chciał zwabić go na Mandalorę, by raz na zawsze pozbyć się Skywalkera. Słowa te sprawiają jednak, że Togrutanka odrzuca wszelkie myśli wsparciu Maula w obaleniu Sidiousa i postanawia zrealizować swój pierwotny plan, czyli schwytanie byłego Sitha (który kończy się powodzeniem).

Druga część Oblężenia Mandalory wręcz przytłaczała swoim ciężkim, mrocznym klimatem, a widmo nadchodzącej tragedii i upadku Zakonu Jedi dało się odczuć w każdym momencie wydarzeń. Ciężko mi opisać, jak angażujący był ten odcinek, ale po jego obejrzeniu nie mogę się wręcz doczekać dwóch ostatnich. Z pewnością zobaczymy w nich wydarzenia związane z wykonaniem Rozkazu 66, lecz obserwować je będziemy z perspektywy Ahsoki i Maula. Krótko mówiąc, dajcie mi już 1 maja!

Na koniec wspomnę jeszcze tylko o aspektach audiowizualnych, bo to, co graficy, projektanci i dźwiękowcy zrobili w tym epizodzie, zasługuje na wielkie uznanie. Szkoda, że Wojny klonów nie zaczęły powstawać dopiero teraz, bo gdyby wszystkie sezony wyglądały i brzmiały tak jak ten ostatni, mielibyśmy najlepszą gwiezdnowojenną animację w historii.

Podobne posty

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.