Najnowszy serial aktorski Star Wars został zalany negatywnymi opiniami na serwisach agregujących oceny użytkowników. Co ciekawe, The Acolyte miał okazję dostąpić tego zaszczytu jeszcze kilka godzin przed premierą. Część „fanów” Gwiezdnych wojen już od wielu lat cierpi bowiem na syndrom oblężonej twierdzy, w dodatku często wyrastający z rasistowskich, mizoginicznych i/lub homofobicznych postaw. Popkulturowe media zaś chętnie podsycają ich kuriozalne lęki i wybuchy gniewu. Efekty są głównie przerażające, jednak ruchy bezmyślnych mas wściekłości mają także swoje zabawne strony.
Zarzucenie projektu skrajnie negatywnymi ocenami może wydawać się bardzo prostolinijnym zadaniem. Wymaga jednak pewnych kompetencji, których paru zawodowym hejterom The Acolyte zwyczajnie zabrakło. I tak z dnia na dzień tonę najniższych ocen opatrzonych komentarzami dotyczącymi Disneya i Star Wars otrzymał film Acolytes z 2008 roku. Podobnie nieszczęśliwy los spotkał także bardzo niszową fanowską produkcję o tytule The Acolyte. Ta, choć na IMDb figuruje od dwóch lat, nagle otrzymała nieprawdopodobną ilość ocen 1/10. O sytuacji donieśli Jordan Maison oraz Jayson Koos.
Oczywiście każdy ma prawo do tego, aby dowolny film lub serial odebrać negatywnie. Sami zresztą najnowszego projektu Lucasfilmu bynajmniej nie chwalimy. Ale pobudki niektórych „fanów” powodują, iż z góry skreślają oni wszystkie nowe produkcje. Swoje oceny opierają zaś o aspekty takie jak kolor skóry aktorów, płeć bohaterów, (domniemana) orientacja seksualna bohaterów czy (domniemane) poglądy reprezentowane przez twórców. A że konfrontacja z rzeczywistością byłaby dla nich zbyt trudna – robią wszystko, aby dostosować ją do swoich potrzeb. Na przykład wklepując setki ocen w serwisach internetowych.
