Od zakończenia pierwszego sezonu The Acolyte upływa coraz więcej czasu. Tym samym coraz łatwiej doprecyzować wszelkie refleksje na temat ostatniego serialu aktorskiego Star Wars. Teraz już z całkowitym spokojem i bez ferworu towarzyszącego świeżym premierom. Dotyczy to także jego twórczyni, która po finale podzieliła się kilkoma przemyśleniami na temat projektu.
W wywiadzie udzielonym Entertainment Weekly Leslye Headland ujawniła, czego według niej koniec końców zabrakło w Akolicie. Serial wplata do swojej fabuły garść wątków znanych czytelnikom książek i komiksów o Wielkiej Republice. Na ekranie pojawiło się też kilka znanych postaci, wśród których szczególnie ważną rolę odegrała Vernestra Rwoh. Showrunnerka The Acolyte żałuje jednak, iż nie udało jej się poświęcić więcej uwagi mirialańskiej Jedi.
„To było coś, co próbowałam dorzucać, ale było tak dużo materiału. To naprawdę wypchany sezon, co bardzo mi się podoba. Moim celem jest eksploracja jak największej liczby zakamarków świata w danym czasie. A Gwiezdne wojny to perfekcyjne miejsce, by to robić, bo mają uniwersum pełne ciekawych zakątków. Można się zanurzyć w całym tym świecie. Tak więc oczywiście znalazły się elementy, których już nie dało się zmieścić.”
Postać Vernestry rzecz jasna będzie jeszcze rozwijana w innych mediach związanych z Wielką Republiką. Niedawno zapowiedziano nową, poświęconą właśnie jej książkę The Acolyte: Wayseeker. Ale sama Headland również ma pomysły na kontynuowanie historii bohaterki.
„Jeśli będziemy mogli kontynuować tę opowieść, zobaczycie więcej szczegółów relacji Vern z Nieznajomym i wpływu tego wszystkiego na jej obecne decyzje.”
Jak na razie Lucasfilm nie zapowiedział planów kontynuowania Akolity. Gdyby drugi sezon miał jednak powstać, wiemy już, co mniej więcej może przyszykować Leslye Headland.