Od jakiegoś czasu Disney stara się ponownie zmienić kurs swoich największych marek. Po bardzo agresywnej ofensywie streamingowej, nadeszła pora na odwrót i skierowanie uwagi z powrotem na kinowe premiery. Jak dotąd zmiany nie są jeszcze zauważalne, ale w przyszłości zobaczymy znacznie mniej projektów Star Wars na Disney+.
Bob Iger zapowiadał to już w zeszłym roku. Produkcje telewizyjne należące do największych franczyz już wówczas pochłaniały zbyt dużo środków. Wyniki notowane przez Disney+ nie mogły usprawiedliwić aż tak wielkich inwestycji. Ogromna ilość tytułów doprowadziła też do pewnego rozwodnienia kluczowych aktywów. CEO firmy postanowił zmienić strategię.
„Wstrzymamy się – aby lepiej się koncentrować, ale również w ramach inicjatywy ograniczania kosztów. Będziemy robić mniej i wydawać mniej na to, co robimy.”
W najbliższym czasie w końcu zobaczymy skutki tej decyzji. Daniel Richtman donosi, iż Lucasfilm ma stanowczo ograniczyć liczbę projektów Star Wars, które trafiają na Disney+.
„Trwają prace nad kilkoma serialami, ale wygląda na to, że od 2025 planują premierę jednego rocznie.”
Taki ruch nie dziwi w obliczu raportów dotyczących konsekwentnie spadającej oglądalności aktorskich seriali Star Wars. Byliśmy już zresztą świadkami pierwszych cięć: Akolita nie otrzyma przecież kontynuacji. Także The Mandalorian, największy hit platformy, opuszcza ją na rzecz kinowych ekranów. Tylko czas pokaże, jak długo utrzymają się inne projekty. Skeleton Crew raczej nie zapowiada się na spektakularny hit, Andor zakończy się po 2. sezonie, a podobny los prawdopodobnie czeka Ahsokę, która podbudować ma wątki do kinowej produkcji.