Star Wars Komiks 06/2017: Tajna wojna mistrza Yody – recenzja

Szósty numer magazynu Star Wars Komiks, który pojawił się na sklepowych półkach 8. grudnia nakładem wydawnictwa Egmont Polska, zawiera w sobie aż trzy historie komiksowe. Prócz głównej historii zatytułowanej Tajna wojna mistrza Yody, znajdziemy tam również komiksy Leia w ukryciu oraz Niefortunne przypadki 0-0-0 i BT-1. Zeszyt wydany został w miękkiej oprawie, zaś jego objętość wynosi 148 stron. Sugerowana cena to standardowe 19,99 PLN. Autorami komiksów są kolejno Jason AaronKelly Thompson oraz Kieron Gillen, za to rysunkami zajęli się Salvador LaroccaEmilio Laiso oraz Mike Norton.

Tajna wojna mistrza Yody

Tajna wojna Mistrza Yody

Fabuła najważniejszego komiksu tego zeszytu osadzona została w trzech różnych okresach historii galaktyki – przed wydarzeniami znanymi z Mrocznego Widma, pomiędzy Zemstą Sithów a Nową Nadzieją oraz pomiędzy Nową Nadzieją a Imperium Kontratakuje. Z początku historię śledzimy z perspektywy Luke’a (okres po Nowej Nadziei), który zagłębia się w lekturę Dziennika Obi-Wana Kenobiego. Mistrz Jedi, podczas swojego wygnania na Tatooine (przed Nową Nadzieją), opisał historię przekazaną mu dawno temu przez mistrza Yodę. Zielonoskóry Jedi opowiedział o tym, jak za wezwaniem Mocy trafił na tajemniczą planetę Vagadaar, gdzie spotkał bardzo specyficzny lud, potrafiący posługiwać się Mocą, którą nazywano w tamtych stronach „skałosiłą”.

Główny wątek oscyluje wokół wojny, jaka wyniszcza wspomnianą planetę oraz próby rozwiązania problemu, której podejmuje się Mistrz Zakonu Jedi.

Star-Wars-Yoda-1

Fabuła komiksu zaintrygowała mnie od samego początku i dość powiedzieć, że po jego przeczytaniu nie czułem się zawiedziony. Otrzymujemy bardzo interesującą, poboczną historię, która w głównej mierze osadzona zostaje przed czasami Mrocznego Widma, czyli okresem, który w Nowym Kanonie nie jest przesadnie eksplorowany (jeśli w ogóle jest). Co więcej, jej głównym bohaterem jest Yoda, będący postacią uwielbianą i jednocześnie rzadko wykorzystywaną – przynajmniej nie w roli głównego bohatera.

Dlaczego jeszcze komiks przypadł mi do gustu?

Jeśli oglądaliście wszystkie sezony serialu Wojny Klonów z 2008 roku, to z pewnością trafiliście na serię odcinków, w których mistrz Yoda podejmuje się rozwikłania pewnej zagadki związanej z Mocą i przyszłością Zakonu Jedi. Jeśli ten fragment serialu spodobał Wam się wówczas tak jak mnie, to z pewnością docenicie klimat omawianego komiksu.

Muszę także wspomnieć o fotorealistycznej kresce, na którą zdecydowali się autorzy. Bardzo przypadła mi do gustu ta forma rysownicza już w poprzednich wydaniach komiksowych, więc ponownie zaliczam ją na plus. Stonowana i nieco „przybrudzona” kolorystyka także dodaje specyficznego klimatu całokształtowi.

Na koniec warto jeszcze dodać, że za sprawą komiksu poznajemy nową formę postrzegania Mocy. Mowa tu o wspomnianej wcześniej „skałosile”. Nowy Kanon udowadnia, że Moc nie jest wyłącznie domeną Jedi i Sithów, a jej postrzeganie nie powinno być dwuwymiarowe i tak wąskie, jak chcieliby tego członkowie tych dwóch frakcji. Pozwala nam także zrozumieć, że jest jeden punkt wspólny, który łączy każdą formę korzystania z Mocy – niezależnie od nazewnictwa, zawsze występują jej jasne i ciemne strony, choć nie zawsze jest to podział tak wyraźny, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.

Fabuła: 7/10

Rysunki: 8/10

Ocena ogólna: 7,5/10

Leia w ukryciu

Akcja tego mini-komiksu osadzona została na planecie Skorii-Lei i jej oś fabularna kręci się w okół rannej księżniczki Lei i kobiety imieniem Pash Davane, która uratowała jej życie. Historia tak sztampowa, że jej finał można przewidzieć już po pierwszej stronie. Jest to miły dodatek do zeszytu, ale ogółem nie wnosi kompletnie nic.

No… Może poza Chewbaccą, który wygląda jak Kubuś Puchatek…

Star-Wars-Annual-2-Luke-Han-Chewbacca

Fabuła: 3/10

Rysunek: 3/10

Ocena ogólna: 3/10

Niefortunne przypadki 0-0-0 i BT-1

Ostatni z komiksów zawartych w zeszycie opowiada o krótkiej przygodzie droidów znanych nam z serii o Doctor Aphrze. Triple Zero i BT-1 udają się do pewnego handlarza bronią, by wymienić uszkodzone ręce jednego z nich, co jest konsekwencją wydarzeń z komiksu Osaczony Vader.

Historia jest lekka, zabarwiona humorem (nieco czarnym, czyli moim ulubionym) i stanowi naprawdę fajne zamknięcie najnowszego gwiezdnowojennego numeru Star Wars Komiks.

TRiple zero BT1

Fabuła: 7/10

Rysunki: 7/10

Ocena ogólna: 7/10

Podsumowując moją ocenę, myślę, że mogę z czystym sumieniem polecić Wam Tajną wojnę mistrza Yody. Główny komiks tego wydania nie stanowi co prawda żadnego przełomu w naszym poznawaniu Odległej Galaktyki, ale czy zawsze musimy czytać tylko o najważniejszych momentach i wydarzeniach? Przecież jednym z najbardziej docenianych aspektów Star Wars są ciekawe wątki poboczne, co w moim odczuciu udowadnia historia mistrza Yody sprzed Wojen Klonów.


Autor recenzji: Mikołaj Sałasiński

  • Wydanie: 6/2017
  • Seria/cykl: Star Wars Komiks
  • Scenarzysta: Jason Aaron, Kelly Thompson, Kieron Gillen
  • Ilustrator: Salvador Larocca, Emilio Laiso, Mike Norton
  • Tłumacz: Jacek Drewnowski
  • Data polskiej premiery: 08.12.2017

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie komiksu do recenzji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.