Recenzje

„The Bad Batch” S02E03 („Samotny klon”) – wrażenia z odcinka

Swoją premierę miał dziś 3. odcinek 2. sezonu Star Wars: The Bad Batch zatytułowany Samotny klon. W epizodzie tym zaserwowano nam zaskakujące cameo oraz więcej niż jedno nawiązanie do Wojen klonów, przedstawiając przy tym angażującą fabułę, która przy okazji wprowadza małe zamieszanie w ramach oficjalnego kanonu.

W omawianym odcinku powraca Crosshair i to na nim (choć nie tylko) tym razem skupia się historia. Okazuje się, że po finale sezonu 1. były członek Oddziału 99 był przez ponad miesiąc uwięziony w zgliszczach placówki na Kamino, zanim został uratowany przez siły imperialne. Ponownie zostaje mu powierzone ważne zadanie, jednak tym razem nie jako dowódcy oddziału – ma on się zgłosić do swojego nowego przełożonego, którym okazuje się być… CT-2224, czyli Komandor Cody.

Pojawienie się byłego dowodzącego 212. Batalionu nieco mnie zaskoczyło, choć przyznam, że także mocno ucieszyło. Widać, że nawet Crosshair czuje przed nim respekt i oba klony darzą się wzajemnym szacunkiem. Ich misja polega na udaniu się na dawną planetę Federacji Niezależnych Systemów – Desix – i obalenie dotychczasowej gubernator, która odmawia uznania zwierzchnictwa Imperium. Skłamałbym, gdybym powiedział, że ponowne zobaczenie klonów i droidów walczących na ulicach miasta nie sprawiło mi radości i nie poczułem się, jakbym ponownie wrócił do starych, dobrych czasów The Clone Wars.

Wydarzenia na planecie oraz kilka konwersacji, jakie Cody przeprowadza z Crosshairem, pokazują, że Komandor nie jest przekonany co do słuszności działań podejmowanych przez Imperium. Dobitnie zostaje to zaprezentowane podczas finałowej konfrontacji z Tawni Ames, trzymającej na muszce imperialnego gubernatora. Choć Cody obiecuje pokojowe rozwiązanie sporu, co ostatecznie przekonuje ją do wypuszczenia zakładnika, to przełożony klonów nie zamierza dotrzymywać słowa danego przez swojego wybawiciela, rozkazując Corsshairowi zabicie separatystycznej gubernator. Crosshair wykonuje polecenie bez zastanowienia, zaś cała sytuacja ostatecznie udowadnia Cody’emu, że jego wątpliwości względem nowych przywódców nie są bezzasadne.

Po wszystkim CT-2224 pierwszy raz otwarcie podważa słuszność filozofii przyświecającej Imperium, a jego słowa wydają się do pewnego stopnia wpływać na Crosshaira, u którego również widać oznaki zawahania. Niedługo później okazuje się, że Cody zdezerterował – nie zdziwiłbym się, gdyby ścieżki jego, Oddziału 99 i Rexa ponownie przecięły się w którymś z odcinków 2. sezonu.

Ciekaw jestem, jak dezercja Cody’ego zostanie wyjaśniona w kontekście jego nieobecności w rozgrywających się lata później Rebeliantach. Jak wiemy, Ezra spotyka na swojej drodze trzy klony – Rexa, Wolffe’a i Gregora, zaś po Komandorze nie ma ani śladu. Wydawać by się mogło, że jego obecność powinna być wręcz naturalna. Niewykluczone jednak, że w międzyczasie Cody postanowi podążyć własną ścieżką lub nawet zginie (czego oczywiście bym nie chciał).

3. odcinek był zdecydowanie ciekawszy niż oba epizody premierowe, pozwalając nam spojrzeć na pewne wydarzenia z punktu widzenia drugiej strony barykady, gdzie co rusz pojawiają się kolejne pęknięcia. Coraz więcej klonów zaczyna rozumieć, że Imperium wykorzystało je do swoich własnych celów, a teraz zmierza do pozbycia się również ich. Osobiście jestem bardzo zainteresowany tym, w jaki sposób zostanie rozwinięty ten motyw The Bad Batch i liczę, że doczekamy się wreszcie jakiegoś pełnoprawnego buntu klonów.

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.