Już za nieco ponad dwa miesiące do sprzedaży trafi Star Wars: Outlaws. Będzie to gwiezdnowojenna przygodowa gra akcji z otwartym światem, za który posłuży garść planet w okresie znanym z filmów oryginalnej trylogii. Jest to jednak tytuł Ubisoftu, który w zakresie otwartych światów ma swoje na sumieniu. Choćby ostatnie odsłony cyklu Assassin’s Creed często krytykowane są za zbyt rozległe mapy oraz model rozgrywki wymuszający pogoń za wszędobylskimi znacznikami. Ale nadchodząca gra Star Wars chce nam obiecać inne doświadczenie.
W wywiadzie udzielonym portalowi Video Games Chronicle, reżyser kreatywny Outlaws Julian Gerighty zapowiedział, iż projekt należy do grona bardziej skupionych tytułów. Jego zdaniem ukończenie gry powinno nam zająć do 30 godzin.
„Na bardzo wczesnym etapie zdecydowaliśmy, że będzie to przygoda fabularna na 25-30 godzin. Może 50-60, żeby zobaczyć całą zawartość. Dla kogoś z rodziną i pracą to wciąż dużo czasu. Ale nie jest to Assassin’s Creed, kolos na 200 godzin rozgrywki. To pozwoliło nam naprawdę skupić się na szczegółach i pomimo mniejszego zespołu osiągnąć nasze cele.”
Oczywiście nie oznacza to, iż odpowiedzialne za grę Massive Entertainment zupełnie zrezygnowało z imponującej skali. Jak zaznaczył Gerighty, zakres czasowy potrzebny do ukończenia Outlaws to wciąż znacząca inwestycja. Planety, które będziemy odwiedzać, także nie powinny rozczarowywać pod kątem rozmiaru. Każda z nich ma bowiem oferować równowartość około 2-3 regionów z Assassin’s Creed: Odyssey. Zespół pracujący nad grą zdaje się po prostu stawiać sensowne ograniczenia i wyznaczać osiągalny standard. I choć oczywiście nie jest to regułą, można mieć nadzieję, iż w przypadku Ubisoftu mniejsza zawartość pozwoliła przypilnować jej jakości.
Star Wars: Outlaws zadebiutuje 30 sierpnia. Grę zobaczymy w wersjach na PC, Xboxa Series X/S oraz PlayStation 5.
