Star Wars Komiks 03/2018: Han Solo. Wyścig w służbie Rebelii – recenzja
7 czerwca 2018 do sprzedaży trafił kolejny numer egmontowskiej serii Star Wars Komiks zatytułowany Han Solo: Wyścig w służbie Rebelii. Choć komiks nie jest bezpośrednio związany ze spin-offem o słynnym przemytniku, który trafił do kin miesiąc temu, to został w naszym kraju wydany właśnie z myślą o premierze wspomnianego filmu.
Omawiany zeszyt zawiera łącznie trzy różne historie, przy czym główną i najdłuższą jest ta o wyścigu, w którym wziął udział legendarny szmugler. Autorką scenariusza Hana Solo jest Marjorie M. Liu, a za rysunki odpowiada Mark Brooks – oboje mocno związani uniwersum Marvela, ale Gwiezdne Wojny były dla nich debiutem. Poza przygodą przemytnika znajdziemy tu również komiks o Poe Dameronie, oryginalnie wydany w zeszycie Poe Dameron #7 Wśród sztormu, oraz krótką, zabarwioną humorem historyjkę Robota dla robota, pochodzącą z zeszytu Star Wars #25.
Han Solo: Wyścig w służbie Rebelii
Najważniejszy w tym numerze komiks wypadł w moim odczuciu bardzo dobrze (zarówno pod względem fabuły, jak i rysunków). Jeśli mam być szczery, była to jedna z ciekawszych komiksowych przygód Nowego Kanonu, jakie czytałem w ciągu ostatnich miesięcy i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że niemal całkowicie zatarła niesmak pozostawiony przez kiepściutką Cytadelę Grozy.
Wyścig w służbie Rebelii osadzony został pomiędzy wydarzeniami z Nowej Nadziei a Imperium Kontratakuje. Po tym, jak pomógł w zniszczeniu Gwiazdy Śmierci nad Yavinem IV, Han Solo nie chciał już angażować się w większe sprawy pokroju walki z Imperium i powrócił do tego, co robi najlepiej – życia przemytnika. Jego wolność nie potrwała jednak zbyt długo, ponieważ Leia Organa potrzebowała pomocy w bardzo ważnej i delikatnej kwestii. Choć tak naprawdę nie chodziło o pomoc samego Solo, co jego frachtowca – Sokoła Millennium. Doskonale jednak wiemy, że tam gdzie leci Sokół, jest i Han, który nigdy nie oddałby swojego statku w ręce kogokolwiek innego (no, może oprócz Chewbacci), co zaowocowało tym, że szmugler mimowolnie musiał zgodzić się na jeszcze jedno zadanie wykonane na zlecenie Sojuszu.
Misja nie była prosta – Sokół miał wziąć udział w słynnym i niezwykle niebezpiecznym Wyścigu Smoczej Próżni, będącym przykrywką dla tajnej operacji rebeliantów, polegającej na wydostaniu kilku szpiegów z planet położonych na trasie przelotu. Potrzebny był do tego szybki, sprawny i jednocześnie niewyróżniający się niczym pojazd, a więc statek Hana nadawał się idealnie. Nie będę Wam zdradzał, jak ta historia potoczyła się dalej, ale spokojnie mogę Was zapewnić, że warto sięgnąć po komiks i przekonać się o tym samodzielnie.
Kreska autorstwa Marka Brooksa również zdała egzamin. Rysownik postawił na realizm i prostotę, co dało efekt w postaci przyjemnych dla oka i spójnych stylistycznie obrazków. Jedynym minusem było dziwne i niekonsekwentne ułożenie poszczególnych kadrów w pewnych miejscach, przez co nie do końca wiedziałem, w jakiej kolejności powinienem je czytać. Zmusiło mnie to do kilkukrotnego wracania do tych samych stron, aby w pełni zrozumieć sens tego, co właśnie przeczytałem. Podejrzewam jednak, że nie jest to wina rysownika, ale osoby odpowiedzialnej za projektowanie komiksu.
W ostatecznym rozrachunku przewaga plusów nad minusami jest w tym wypadku miażdżąca i z czystym sumieniem mogę Wam polecić zakup Hana Solo: Wyścigu w służbie Rebelii. Dawno nie spędziłem tak dobrze czasu przy komiksie.
Poe Dameron: Wśród sztormu
Wśród Sztormu to krótki zeszyt z serii o Poe Dameronie, który opowiada o tym, jak Poe spotyka starą znajomą z czasów służby w szeregach Nowej Republiki – Suralindę Javos. Jego przyjaciółka rzekomo posiada informacje o Najwyższym Porządku, za co jest ścigana przez zbirów organizacji. Za odpowiednią opłatą jest skłonna podzielić się wspomnianymi danymi z Ruchem Oporu.
Historyjka jest całkiem interesująca i ma swoje momenty, choć chwilami aż za mocno można wyczuć w niej pokłady sztampowości. Był to miły, choć niestety niespecjalnie zapadający w pamięć dodatek do głównego komiksu.
Robota dla robota
Ostatnim elementem Star Wars Komiks 3/18 jest króciutka, humorystyczna historia obrazkowa Robota dla robota, swoim stylem wyraźnie dająca nam do zrozumienia, że została stworzona z myślą o młodszych odbiorcach.
Głównym bohaterem jest tu R2-D2, który dostał od Luke’a Skywalkera niezwykle odpowiedzialną misję przygotowania do odlotu myśliwca X-wing, wokół czego kręci się skromna oś fabularna.
Jeśli macie dzieci albo młodsze rodzeństwo, to bez skrępowania możecie im pokazać ten komiks.
Pragnę zaznaczyć, iż zrezygnowałem z wystawiania w swoich recenzjach oceny wyrażonej w liczbach, z uwagi na niemiarodajność i ułomność takiego systemu oceniania.
Autor recenzji: Mikołaj Sałasiński
- Wydanie: 3/2018
- Seria/cykl: Star Wars Komiks
- Scenarzysta: Marjorie M. Liu, Charles Soule, Chris Eliopoulos
- Ilustrator: Mark Brooks, Angel Unzueta, Chris Eliopoulos
- Tłumacz: Jacek Drewnowski, Katarzyna Nowakowska
- Data polskiej premiery: 07.06.2018
- Liczba stron: 145
- Format: 170×260 mm
- Oprawa: miękka
- Cena: 19,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie komiksu do recenzji.