Ostatni Jedi: Niesamowite Przekroje – recenzja
Ostatni Jedi: Niesamowite Przekroje (org. The Last Jedi: Incredible Cross-Sections) to album opracowany przez Jasona Fry’a, z ilustracjami autorstwa Kempa Remillarda, należący do cyklu Niesamowitych Przekroi, ukazujący budowę i specyfikację maszyn, jakie pojawiły się w filmie Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi. Książka należy do cyklu wydawniczego wspierającego promocję VIII Epizodu. Publikacja ukazała się 15 grudnia 2017 roku w Stanach Zjednoczonych nakładem wydawnictwa Dorling Kindersley.
W Polsce pozycja zadebiutowała 19 grudnia w nakładzie wydawnictwa Egmont Polska w przekładzie Anny Hikiert.
Zaczynając ocenę najnowszych Niesamowitych Przekroi, miałem w pamięci poprzednie wydania tej serii, które związane były z wcześniejszymi częściami sagi Star Wars. Choć starałem się podejść do kwestii z otwartym umysłem i bez uprzedzeń, to nie sposób było zupełnie wyzbyć się porównań do poprzednich wydań. Jak więc wypada nowa książka o pojazdach z Ostatniego Jedi?
Jason Fry niejednokrotnie udowodnił, że jest autorem godnym zaufania – nie inaczej jest i tym razem. Wstęp do książki rozpoczyna się od opisu politycznych nastrojów w Odległej Galaktyce oraz stron konfliktu, po czym płynnie przechodzi do przybliżenia nam historii oraz specyfikacji poszczególnych okrętów, myśliwców, pojazdów, czy maszyn kroczących. Prócz suchych aspektów technicznych (ukazanych w formie ramek, wewnątrz których znajdziemy szczegółową specyfikację techniczną każdego wehikułu – zaczynając od wymiarów, poprzez minimalną załogę, uzbrojenie, na modelu i typie kończąc) znajdziemy tu także ciekawostki na temat powstania danego pojazdu lub skąd wziął się on w posiadaniu Ruchu Oporu i Najwyższego Porządku. Całość opisana jest przystępnie i dowiadujemy się kilku naprawdę ciekawych rzeczy, o których nie sposób byłoby wspomnieć w filmie.
Co do samej zawartości omawianej pozycji to mamy tu chyba wszystkie pojazdy, jakie pojawiły się w VIII Epizodzie. Zawarto szczegółowe opisy okrętów flagowych Ruchu Oporu i Najwyższego Porządku (Raddusa oraz Supremacy), pojazdów policji z Canto Bight, myśliwca RZ-2 A-Wing Tallie Lintry, maszyn kroczących AT-M6, czy charakterystycznych bombowców MG-100 Star Fortress SF-17, będących swoistym hołdem dla alianckich bombowców z czasów II Wojny Światowej.
Skoro wspomniałem już o pojazdach, to muszę też pokrótce omówić jakość wykonania samych przekrojów. Oglądając rysunki miałem niejednokrotnie problem, aby oderwać od nich wzrok. Kemp Remillard wykonał tu po prostu kawał dobrej roboty. Obrazy są wyraziste, przyjemne dla oka i rysowane (a czasem nawet malowane) z dbałością o szczegóły.
Gorzej wypada jednak część, gdzie zamiast rysunków znajdziemy sporą ilość gotowych grafik pochodzących z filmu. Mamy sporo wytworów filmowego CGI, wklejonych na żywca do książki. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że twórcy poszli tym sposobem nieco na skróty, a chyba nie tędy droga – w końcu liczy się przede wszystkim jakość wykonania, nie zaś wrzucenie setki grafik, które i tak można znaleźć w sieci. O ile nie myli mnie pamięć, coś podobnego nie miało miejsca w Przekrojach sprzed Przebudzenia Mocy.
Ostatni Jedi: Niesamowite Przekroje, pomimo wspomnianej powyżej wady, jest pozycją wartą polecenia. W szczególności zachęcam do zapoznania się z nią tych z Was, którzy lubują się w gwiezdnowojennych ciekawostkach technicznych. Nie od dziś wiadomo, że seria Niesamowitych Przekrojów to kopalnia podobnej wiedzy, a wydanie związane z Ostatnim Jedi w żadnym wypadku nie łamie tego schematu.
Autor recenzji: Mikołaj Sałasiński
- Tytuł: „Star Wars: Ostatni Jedi. Niesamowite Przekroje”
- Autor: Jason Fry, Kemp Remillard
- Tłumaczenie: Anna Hikiert
- Wydawnictwo: Egmont Polska / Dorling Kindersley
- Data premiery: 19 grudnia 2017
- Oprawa: twarda
- Wymiary: 265×350 mm
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie książki do recenzji.