Recenzja „Eskadry Kobaltowej” – przeciętne pisarstwo z paroma plusami
Książka Ostatni Jedi: Eskadra Kobaltowa (ang. The Last Jedi: Cobalt Squadron), jak sama nazwa wskazuje, należy do cyklu stanowiącego wprowadzenie do filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi. Autorką powieści jest Elizabeth Wein, rysunkami zajął się Phil Noto (znany z komiksowej serii o Poe Dameronie), zaś za polski przekład odpowiada Małgorzata Fabianowska. Na półki polskich sklepów pozycja trafiła 18 kwietnia 2018 nakładem wydawnictwa Egmont.
Akcja rozpoczyna się na krótko przed wydarzeniami z Przebudzenia Mocy (można więc powiedzieć, że częściowo jest też wprowadzeniem do VII Epizodu) i skupia na znanych z Ostatniego Jedi siostrach Rose oraz Paige Tico, służących na bombowcu „Gwiezdna Forteca”, należącym do tytułowej Eskadry Kobaltowej, która wchodzi w skład sił lotniczych Ruchu Oporu. W dość niecodziennych okolicznościach z Ruchem Oporu kontaktują się przedstawiciele buntowników z planety Atterra Bravo, okupowanej obecnie przez Najwyższy Porządek. Buntownicy proszą Ruch Oporu o pomoc w postaci dostaw zapasów i sprzętu do walki z okupantem, trzymającym ludność planety w żelaznym uścisku i niewahającym się przed masowymi mordami na cywilach. Leia Organa postanawia przydzielić do niesienia pomocy eskadry Kobaltową i Karmazynową, a zadaniem bombowców ma być ciche dostarczanie zrzutów z zaopatrzeniem na wspomnianą wcześniej Atterrę. W ten sposób zostajemy wprowadzeni w fabułę, w której główne skrzypce będą odgrywały siostry Tico.
Zacznę od przedstawienia minusów książki, które w moim odczuciu najbardziej rzucały się w oczy.
Paradoksalnie najgorzej w całej powieści wypada ukazanie relacji głównych bohaterek. Autorka wykazała się bardzo infantylnym podejściem do tej kwestii, przedstawiając dwie dorosłe (młode, ale dorosłe) kobiety niczym nastolatki, których rozmowy nie wykraczały poza tematy ładnej fauny na D’Qar i wspólnego podróżowania po galaktyce. Choć cały czas miałem w pamięci, że Eskadra jest pozycją młodzieżową, to uważam, że nie stanowi to usprawiedliwienia dla takiego potraktowania relacji najważniejszych postaci (szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę, iż później ze szczegółami autorka opisuje proces mordowania cywilów przez Najwyższy Porządek, co stoi w mocnym kontraście do dziecinnego opisania relacji Rose i Paige).
Nieco zawiodłem się również niewykorzystanym potencjałem, jaki dawało osadzenie historii wokół eskadry bombowców, wyraźnie nawiązujących do swoich odpowiedników z II Wojny Światowej. Próżno tu zatem szukać przesadnie wojennego klimatu, co mógłby przecież sugerować tytuł.
Przechodząc jednak do pozytywów, które w pewnym stopniu niwelują negatywne aspekty, muszę powiedzieć, że książkę przez większość czasu czytało mi się całkiem przyjemnie i szybko (nie tylko dlatego, że jest to młodzieżówka, która charakteryzuje się nieco większą czcionką). Eskadra Kobaltowa stanowi dobre uzupełnienie pewnych luk fabularnych z Ostatniego Jedi, ale również z Przebudzenia Mocy. Dowiadujemy się m.in., jak Rose dostała się na pokład Raddusa, dzięki czemu nie zginęła później w bombowcu, oraz dlaczego eskadry Kobaltowa i Karmazynowa nie brały udziału w ataku na Bazę Starkiller. Cobalt Squadron zdecydowanie sprawdza się jako źródło dodatkowych informacji o nie do końca jasnych aspektach filmów.
Na uwagę zasługują także ilustracje Phila Noto, z których kilka znalazło się pomiędzy stronami książki. Prócz rysunku bombowca, towarzyszącego każdemu nowemu rozdziałowi, mamy także kilka unikalnych, ciekawych i przyjemnych dla oka grafik.
Jakość polskiego wydania stanowi niestety spory minus. Tytuł wydrukowany został na niezbyt estetycznym, żółtawym papierze, który na dodatek bardzo łatwo ulega rozdarciu. Okładka pokryta jest matową warstwą, lubiącą zarysowywać się od zwykłego użytkowania, co również nie przysparza książce estetyki. Jeśli lubicie czytać w podróży, Eskadra nie będzie najlepszym wyborem, gdyż szybko może ulec uszkodzeniu w plecaku lub torebce.
W ostatecznym rozrachunku Eskadrę Kobaltową oceniam na mocno średni tytuł. Jeśli jesteście zapalonymi fanami Star Wars i lubicie poznawać poboczne wątki uniwersum, będzie to pozycja godna polecenia. Nada się także na prezent dla Waszego dziecka (jeśli jest w wieku około 12 lat i więcej). Jej aktualna cena, oscylująca w graniach 20 zł, nie stanowi raczej dużego wydatku. Jeżeli jednak jesteście miłośnikami literatury, która reprezentuje sobą nieco wyższy poziom, to raczej nie powinniście patrzeć w tę stronę.
Autor recenzji: Mikołaj Sałasiński
- Tytuł: „Ostatni Jedi: Eskadra Kobaltowa”
- Autor: Elizabeth Wein
- Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
- Wydawnictwo: Egmont Polska
- Data premiery: 18 kwietnia 2018
- Oprawa: miękka
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie książki do recenzji.
Jeden komentarz