[Star Wars: Battlefront] DLC Łotr 1 Scarif – recenzja
Gra Star Wars: Battlefront jest z nami od ponad roku i wydano już wszystkie zaplanowane dla niej płatne dodatki DLC. Zaczęło się od Zewnętrznych Rubieży, które wprowadzały mapy na planetach Tatooine i Sullust. Później otrzymaliśmy dodatek Bespin, który, jak łatwo można się domyślić, wprowadził do rozgrywek Miasto w Chmurach. Przedostatnia była Gwiazda Śmierci, a wraz z nią długo wyczekiwane przez fanów walki w kosmosie. Wisienką na torcie miał stać się dodatek wypuszczony tego samego miesiąca, w którym następowała premiera filmu Łotr 1. Gwiezdne Wojny – Historie. DLC Łotr 1 Scarif miało uświetnić strzelankę od producenta EA oraz zachęcić fanów marki do pójścia do kin. Jak ostatecznie wypadł ów twór na tle wcześniejszych pozycji? I przede wszystkim, jak poradził sobie pod względem oczekiwań graczy?
Wraz z dodatkiem przybyły do nas nowe mapy na znanej ze spin-offu tropikalnej planecie Scarif. Pod względem wizualnym nie mam im nic do zarzucenia. Silnik graficzny, jak to ma miejsce w całej grze, doskonale radzi sobie z realistycznym odtwarzaniem terenu, zaś widoki zapierają dech w piersi. Pozytywny odbiór mocno psuje jednak efekt „betonowych zarośli”. Jeśli oglądaliście już Łotra, to z pewnością dobrze pamiętacie gęsto porośnięte tropikalne plaże. To samo odtworzono w grze, z tym że większość gęstych zarośli nie pozwala graczom na swobodne przemieszczanie się poza wyraźnie zaznaczonymi ścieżkami. Napotykamy pancerne rośliny, odporne na blasterowy ogień i stopy piechurów, co bardzo psuje ogólny odbiór map. Ten sam problem dotyczy również drzew. Dotychczas z łatwością można było zniszczyć mniejsze drzewa, które stały nam na drodze. Palmy na Scarif są najwyraźniej dużo odporniejsze, niż rośliny w pozostałej części galaktyki (może Imperium powinno budować pancerze okrętów ze scarifiańskich roślin?).
Otrzymaliśmy też nowy tryb rozgrywki – Infiltrację. Tryb ten składa się z trzech etapów: bitwa w kosmosie nad Scarif, walka na powierzchni, w której rebelianci mają za cel podłożenie ładunków pod transporterami Imperium, oraz ograniczona czasem ewakuacja rebeliantów z dyskiem zawierającym istotne dane. Muszę przyznać, że granie w tym trybie sprawia niemałą przyjemność, niezależnie od tego, którą ze stron konfliktu zagramy. Czuć tutaj klimat końcówki filmu, choć skala bitew nie jest tak duża, jak można by tego oczekiwać (wszystkie tryby zawarte w DLC oferują rozgrywkę dla maksymalnie 32 graczy).
Nie sposób nie wspomnieć też o bohaterach i złoczyńcach, których dostaliśmy wraz z premierą dodatkowej zawartości. Jyn Erso i Dyrektor Krennic to naprawdę dobrze zaprojektowane i wyważone pod względem umiejętności postacie. Jyn otrzymała pistolet z trybem karabinu blasterowego, granat soniczny i pałkę do walki wręcz (tak, tą samą, którą w filmie tak fajnie załatwiła szturmowca na planecie Jedha). Orson Krennic posiada za to rewolwer z trybem wybuchowych pocisków, wzmocnienie wytrzymałości dla siebie i okolicznych sojuszników oraz droida, który spełnia jednocześnie rolę pylonu z tarczą i rozpylacza dioxisowego dymu. Bohaterowie odtworzeni zostali dość umiejętnie, choć kilka szczegółów w ich wyglądzie sprawia wrażenie, że robiono ich bez pieczołowitości charakterystycznej dla bohaterów z podstawowej wersji gry.
Jak miało to miejsce w pozostałych dodatkach, nie mogło zabraknąć także nowych broni i gwiezdnych kart. Otrzymaliśmy dwa nowe pistolety – Rozwiązanie Jyn i rewolwer DT-29. Szczególnie ciekawy jest ten pierwszy, ze względu na to, że oferuje trzy różne konfiguracje: podstawowy, czyli pistolet, karabin blasterowy oraz karabin snajperski. Niestety otrzymaliśmy tylko jedną nową gwiezdną kartę w postaci implodera sonicznego, który po eksplodowaniu w pobliżu wrogów może ich oślepić oraz osłabić ich pancerz. Dużym plusem są dwa nowe wzmocnienia, wprowadzające TIE strikera i U-Winga. TIE strikerem jednak nie polatamy, gdyż znajdźka działa na zasadzie obecnej już w grze artylerii – po prostu możemy wezwać myśliwce, by ostrzelały dany obszar. Nieco lepiej wygląda kwestia U-Wina, w którym możemy polatać jako strzelec, a w trybie Infiltracji nawet zasiąść za jego sterami.
Jak zatem wypadło DLC Scarif na tle oczekiwań moich i całej społeczności? Dobrze, choć mogłoby być lepiej. Określenie tego dodatku „dobrym” to zdecydowanie zbyt mało, jak na ostatnie DLC dla Battlefronta. Spodziewałem się więcej, szczególnie dlatego, że w dodatek zagrałem dopiero po premierze Łotra 1 i obiecywałem sobie w myślach podobny do filmowego rozmach. Scarif z pewnością jest warte wypróbowania, ale nie spodziewajcie się po nim więcej, niż po wcześniejszych DLC do gry.
Ocena szczegółowa:
Rozgrywka: 8/10
Zawartość dodatku: 6/10
Klimat: 9/10
Ocena ogólna: