Star Wars Komiks 03/2017: Ostatni lot gwiezdnego niszczyciela – recenzja
Star Wars: Ostatni Lot Gwiezdnego Niszczyciela (org. Star Wars: The Last Flight of the Harbinger) to komiksowa seria będąca piątą historią od wydawnictwa Marvel Comics. Powstała we współpracy z Lucasfilm Story Group i stanowi część oficjalnego kanonu. Pierwszy zeszyt ukazał się w Stanach Zjednoczonych 20 lipca 2016 roku, zaś ostatni został wydany 23 listopada 2016 roku. Za scenariusz odpowiada Jason Aaron, natomiast rysunkami zajął się Jorge Molina.
W Polsce cała historia została wydana zbiorczo nakładem wydawnictwa Egmont Polska 7 czerwca 2017 roku, w sześćdziesiątym dziewiątym numerze magazynu Star Wars Komiks.
Fabuła rozgrywa się podczas Galaktycznej Wojny Domowej i skupia się na ostatniej misji, jaką do wykonania ma imperialny gwiezdny niszczyciel „Harbinger” – nie jest to jednak zadanie wykonywane na rzecz Imperium lecz Sojuszu Rebeliantów, którzy chcą pomóc okupowanej przez Imperium planecie, w podzięce za to, że wspierała ona Sojusz. Wczytując się w kolejne strony spotykamy starych znajomych, takich jak Leia Organa, Han Solo, Chewbacca, Luke Skywalker, czy Sana Starros oraz Jednostka Scar (pojawili się w kilku wcześniejszych komiksowych seriach od Marvela).
Dialogi oraz historia są poprowadzone nad wyraz dobrze. Historia rozwija się płynnie, jest zaskakująca i intrygująca, a niektóre momenty bywają wręcz zabawne. Mamy tu kilka z początku nie do końca wyjaśnionych wątków, trochę retrospekcji, a to wszystko okraszone jest sporą dawką wartkiej akcji. Z czasem całość zaczyna nabierać kształtu i sensu, co buduje odpowiedni klimat. Każdy z głównych bohaterów postępuje zgodnie z charakterem, który znamy z filmów – Han jest Hanem, a Leia Leią, zaś ich sprzeczki są tak autentyczne, że niemal słyszymy ich głosy, gdy przerzucają się argumentami w komiksowych dymkach. Mocnym motywem komiksu był także wspomniany wcześniej oddział Scar. Imperialni komandosi, którzy mnie osobiście przywodzili trochę na myśl Komandosów Republiki, byli ciekawym elementem historii, stanowiąc w pewnym sensie głównych antagonistów rebelianckich bohaterów – i to antagonistów którzy umieli strzelać zdecydowanie lepiej niż większość szturmowców w imperialnej armii.
Niestety nie sposób pominąć milczeniem kilku szczegółów, które wzbudziły lekki niesmak. Zdarzały się momenty nieco infantylne, jak wyścig Hana i Lei na pokładzie „Harbingera”, czy sam sposób jego przejęcia przez Rebelię. Jestem jednak w stanie wybaczyć to autorowi scenariusza, bo negatywy nikły w natłoku pozytywów.
Kreskę w komiksie również z czystym sumieniem mogę zaliczyć na plus. Jest przyjemna dla oka, a kolorystyka oraz szczegółowość są moim zdaniem dobrze wyważone. Myślę, że większość czytelników podzieliłaby to zdanie. Jorge Molina wykonał tutaj solidną robotę.
W opisywanym zeszycie pojawiła się także trzecia i ostatnia część mini-serii Z dzienników Bena Kenobiego, która opowiada o przygodach Mistrza Jedi, gdy ten przebywał na Tatooine. Historia została poprowadzona bardzo ciekawie i zakończona w sensowny sposób. Kreska rysownicza, choć całkiem odmienna od tej z Ostatniego Lotu Gwiezdnego Niszczyciela, jest także dużym plusem. Jej swoisty fotorealizm sprawia, że spokojnie mógłbym uznać ją nawet za lepszą niż głównego komiksu.
Choć znalazłbym komiksy zrealizowane lepiej, napisane ciekawiej i narysowanej estetyczniej od Ostatniego Lotu, to bez skrępowania mogę uznać tę serię za mocną pozycję komiksów nowego kanonu. Niewygórowana cena 19,99 zł jest adekwatna dla 123 stron interesujących przygód w odległej galaktyce.
Autor recenzji: Mikołaj Sałasiński
- Wydanie: 2017
- Seria/cykl: Star Wars Komiks
- Scenarzysta: Jason Aaron
- Ilustrator: Jorge Molina, Mike Mayhew
- Tłumacz: Jacek Drewnowski
- Data polskiej premiery: 07.06.2017
Nasza ocena:
- Klimat: 8 / 10
- Fabuła: 8 / 10
- Postacie: 8 / 10
- Rysunki: 8 / 10
Ocena ogólna: 8 / 10
Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie komiksu do recenzji.