W najnowszym odcinku Star Wars: Resistance dzieje się naprawdę sporo. Tylko czy wychodzi to serialowi na dobre?
Odcinek Secrets and Holograms (pol. Sekrety i hologramy) opowiada o przybyciu na stację Colossus znanego z poprzednich epizodów komandora Pyre, który jako wysłannik Najwyższego Porządku ma podpisać z kapitanem Dozą umowę zakładającą ochronę stacji przed piratami. Nie ma nic dziwnego w tym, że do akcji miesza się Kazuda, który po raz kolejny zabawia się w szpiega Ruchu Oporu, tym razem z niemałym wsparciem ze strony Torry, pomagającej mu dostać się do Wieży.
Jak zatem widzimy, twórcy zdecydowali się znacząco ruszyć fabułę do przodu, mimo że skutkowało to odcinkiem przeładowanym akcją. Nie uważam jednak tego za wadę, bo oglądało się to bardzo przyjemnie. Podobał mi się również rozwój charakteru Torry i skupienie akcji odcinka wokół niej. Twórcy pozwolili sobie na zarysowanie jej relacji z ojcem, co do której mam podejrzenia, że będzie źródłem przemiany bohaterki.
Co więcej, dowiedzieliśmy się co nieco o przeszłości kapitana Dozy i jest ona co najmniej interesująca. Do tego osiągnięto bardzo dobry balans między powagą a humorem – scena, w której pojawia się znany z Fuel for the Fire Rucklin, jest po prostu cudowna. W finale odcinka pojawiło się spore nawiązanie do Nowej Nadziei, aczkolwiek mam wrażenie, że umieszczono je tam trochę na siłę.
Jeden komentarz