Gdybym miał skomentować wczorajszy odcinek nowej gwiezdnowojennej animacji jednym słowem, to powiedziałbym: „nareszcie”. W końcu dostaliśmy naprawdę bardzo dobry epizod, popychający fabułę Star Wars: Resistance znacząco naprzód.
W The Doza Dilemma (pol. Dylemat Dozy) jesteśmy świadkami kolejnego ataku piratów na stację Colossus. Różni się on jednak od poprzednich, gdyż piraci postanowili porwać córkę kapitana, Torrę Dozę. Cała akcja została zaaranżowana przez Najwyższy Porządek, który chce w ten sposób pokazać kapitanowi, że stacja nie jest dobrze chroniona i czas najwyższy oddać ją w ich ręce.
Bardzo mnie cieszy, że w przypadku tego epizodu mogę się wypowiedzieć pozytywnie o niemal każdym aspekcie. Cała główna akcja ma miejsce w nocy, co wyjątkowo dobrze buduje ogólny klimat odcinka. A skoro już o klimacie i kwestiach wizualnych mowa, to scena wyłaniania się statku piratów z mgły jest kapitalna i posunąłbym się wręcz do stwierdzenia, że to jak dotąd najlepsza scena w całym serialu.
Interakcje między bohaterami to również solidny punkt – w scenie wspólnej gry Kaza, Synary, Torry i Tam naprawdę było czuć chemię, jaka się między nimi wytworzyła. Szkoda tylko, że Kazuda okazał się być totalnym nieukiem, bo jako pilot Nowej Republiki nie potrafi nawet strzelać. Ponadto dowiedzieliśmy się kilku ciekawych faktów, które w interesujący sposób mogą wpłynąć na relację Kaza z Synarą w przyszłych odcinkach, zwłaszcza że Mirialanka nadal nie jest do końca pewna, po której stronie konfliktu powinna się opowiedzieć. Podoba mi się rozwój tej dwójki, a w szczególności Xiono, który zachowuje się wyraźnie dojrzalej niż na początku sezonu. Powoli kończąc, dodam, że twist w połowie odcinka związany z Torrą jest świetny i zaskakująco mocny jak na ten serial.
Po dość kiepskich dwóch poprzednich odcinkach, najnowszy na nowo rozbudził mój apetyt na finał pierwszego sezonu i, z niespotykaną jak dotąd niecierpliwością, czekam na kolejny epizod.
2 komentarzy