Choć w trakcie trwającego właśnie Star Wars Celebration nie doczekaliśmy się żadnych istotnych informacji dotyczących powstających filmów z uniwersum Star Wars (i już się nie doczekamy), to dziennikarzom udało się wyciągnąć kilka drobnych detali od prezes Lucasfilmu, która zdradziła, czego w ogólnym ujęciu powinniśmy spodziewać się po przyszłych pełnometrażowych produkcjach osadzonych w odległej galaktyce.
Redaktor magazynu Empire zadał kilka pytań Kathleen Kennedy. Z rozmowy wynikło, że choć produkcje serialowe dla Disney+ nadal będą skupiały się na eksplorowaniu okresów oscylujących wokół sagi Skywalkerów, to nadchodzące filmy mają skoncentrować się na wyjściu poza utarty schemat i przedstawią nam wydarzenia rozgrywające się po Epizodzie IX, gdzie obserwowaliśmy upadek Ostatecznego Porządku oraz śmierć Imperatora. Jak powiedziała Kennedy:
„Chcemy wyjść poza istniejące sequele, patrząc na naszą przestrzeń filmową. Dużo rozmawiamy o erze sequeli w kontekście przyszłych filmów, a także o tym jak daleko od nich [sequeli – przyp. red.] chcemy się znaleźć. To w dużej mierze obszar, na którym się koncentrujemy.”
Częściowo informacja ta nie stanowi zaskoczenia czy większej nowości, ponieważ już Rogue Squadron został zapowiedziany jako film wykraczający poza sagę Skywalkerów. Sęk w tym, że nie wiadomo, czy produkcja Patty Jenkins pojawi się tak szybko, jak zapowiadano na początku, a wówczas w jej miejsce musiałby wskoczyć inny tytuł.
Interesująca wydaje się koncepcja osadzenia projektu Taiki Waititiego bądź Kevina Feige po wydarzeniach z The Rise of Skywalker. Dałoby to im szansę na stworzenie czegoś naprawdę świeżego i jednocześnie zapewniłoby swobodę w realizowaniu pomysłów, które w przeciwnym wypadku byłyby ograniczone przez ramy znanych nam historii.