Dzisiejszego ranka pisaliśmy na naszych łamach o wypowiedzi Ewana McGregora, który zdradził w jednym z najnowszym wywiadów, iż twórcy Obi-Wana Kenobiego pierwotnie planowali rozwinięcie relacji między Benem a młodym Lukiem, a nie Leią Organą, jak zostało to ostatecznie ukazane. Okazuje się, że aktor omówił nie tylko tę kwestię, ale również możliwość ponownego zagrania na planie Gwiezdnych wojen z Liamem Neesonem.
McGregor wyjawił, że był wręcz zachwycony, gdy dowiedział się, iż dane mu będzie ponownie zagrać z odtwórcą Qui-Gon Jinna po niemal 25 latach przerwy (po raz ostatni obaj aktorzy mieli okazję wystąpić w Mrocznym widmie), podkreślając przy tym, że dorobek artystyczny Neesona był dla niego inspiracją w czasach młodości.
„Liam jest moim bohaterem… Kiedy dorastałem i chciałem zostać aktorem, zawsze oglądałem Liama Neesona, bo jako młody artysta był zaangażowany we wspaniałe role. Tak więc otrzymanie szansy na pracę z nim i nawiązanie tej niesamowitej relacji, którą stworzyliśmy – to było coś fantastycznego. Równie ważne było otrzymanie szansy na ponowną współpracę przy serialu [Obi-Wanie Kenobim – przyp. red] tuż pod koniec nagrań.”
Jedyne, o co można mieć żal do filmowców i scenarzystów, to niewykorzystanie wspomnianej relacji na ekranie, gdyż serialowa obecność ducha Qui-Gona była w zasadzie symboliczna. Pozostaje mieć nadzieję, że krótka rola Liama Neesona była jedynie wstępem do bardziej rozbudowanych występów w przyszłości.
Star Wars: Obi-Wan Kenobi obejrzycie w całości na Disney+.
Źródło: Sci-fi & Fantasy Gazette