Przedwczoraj miała miejsce trzyodcinkowa premiera Andora, która spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem fanów oraz krytyków, prezentując nam dojrzałą, wielowarstwową fabułę oraz intrygujących bohaterów (również nam serial mocno przypadł do gustu). Na chwilę przed debiutem przygód rebelianckiego szpiega w sieci ukazał się materiał promocyjny, zawierający bardzo ciekawe ujęcie, jakie nie pojawiło się jeszcze w żadnym z dostępnych epizodów – ujawnia ono artefakt, który mógł wcześniej należeć do znanego rycerza Jedi.
W jednej ze scen udostępnionego zwiastuna widzimy Stellana Skarsgårda w roli Luthena Raela, stojącego przed pokaźnym zbiorem artefaktów (najprawdopodobniej mieszczącym się w jego apartamencie na Coruscant). Pośród wyeksponowanych przedmiotów wprawne oko może dostrzec znajomy kształt – aparat oddechowy przedstawiciela rasy Kel Dor.
Dla przypomnienia, aparaty oddechowe są powszechnie stosowanie przez Kel Dorów, którzy przebywają na powierzchniach planet z atmosferą bogatą w tlen, gdyż ów związek chemiczny – tak niezbędny do życia dla ludzi i większości rozumnych ras – dla mieszkańców planety Dorin jest wręcz zabójczy. Co jednak ważniejsze, sam kształt aparatu oddechowego zdaje się sugerować, że nie należał on do byle kogo, lecz do samego mistrza Plo Koona, który zginął zestrzelony nad Cato Neimoidią podczas Czystki Jedi (wydarzenia z Zemsty Sithów). Omawiany moment z trailera zobaczycie poniżej:
Dla porównania możecie też przyjrzeć się samemu Plo Koonowi na chwilę przed jego śmiercią:
Nie jest jasne, w jaki sposób Luthen mógł wejść w posiadanie artefaktu po zmarłym mistrzu Jedi (jeśli rzeczywiście jest to maska Plo Koona) i mało prawdopodobne, abyśmy takiego detalu dowiedzieli się z jakiegokolwiek odcinka Andora. Istnieje natomiast cień szansy, że kwestia ta znajdzie swoje wyjaśnienie w jakichś źródłach pobocznych, pokroju encyklopedii ilustrowanych bądź powieści.
Nowe odcinki Star Wars: Andor będą debiutować w każdą środę. Najbliższy z nich pojawi się na Disney+ 28 września.