FanmadeWydarzenia

Wywiad z Ignacym Wojciechowskim – kompozytorem muzyki do filmu „My Enemy: A Star Wars Story”

Kilka dni temu na naszych łamach wspomnieliśmy o opublikowanym niedawno fanowskim filmie My Enemy: A Star Wars Story, opowiadającym o zmaganiach imperialnych i rebelianckich żołnierzy. Tak się składa, że niezwykle klimatyczną muzykę do niego stworzył Polak – Ignacy Wojciechowski, który skontaktował się z nami niedługo po opublikowaniu artykułu o projekcie, oferując udzielenie krótkiego wywiadu. Nie mogliśmy nie skorzystać z tak kuszącej propozycji, w związku z czym zachęcamy Was do przeczytania ciekawej rozmowy z Ignacym.

Poznajcie kompozytora muzyki do My Enemy: A Star Wars Story (i nie tylko).


Jak zaczęła się Twoja kariera kompozytora – czy to wpływ muzyki z Gwiezdnych wojen?

Moja kompozytorska droga rozpoczęła się bardzo wcześnie. Już w dzieciństwie, będąc uczniem szkoły muzycznej, bardzo lubiłem improwizować i komponować swoje pierwsze miniatury. Kiedy miałem 15 lat, pojechałem na warsztaty kompozytorskie organizowane w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, w której dziś studiuję. Wtedy też otrzymałem swoje pierwsze wyróżnienie w konkursie kompozytorskim za awangardowy utwór napisany na kontrabas. W 2016 roku napisałem pierwszy utwór do fragmentu filmu “Shrek Forever After” jako pracę na konkurs Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie. Udało mi się zostać jednym z 25 finalistów tego konkursu, co upoważniło mnie do udziału w tygodniowych warsztatach z takimi kompozytorami jak Harry Gregson-Williams, Heitor Pereira, Joseph Trapanese czy Alexandre Desplat. Od dziecka kochałem kino i kochałem tworzyć muzykę, ale dopiero udział w tych warsztatach uświadomił mi, że mogę te dwie dziedziny połączyć i oprócz kompozycji poważnej – której uczę się w Akademii – zająć się również komponowaniem muzyki filmowej i teatralnej. Myślę, że jeśli miałbym mówić o wpływach, to nie ograniczałbym się jedynie do muzyki z Gwiezdnych Wojen, ale do całej twórczości Johna Williamsa, który jest dla mnie ogromną inspiracją.

Jak długo zajmujesz się tworzeniem muzyki? Można gdzieś jeszcze usłyszeć Twoje utwory?

Tworzę muzykę w zasadzie od najmłodszych lat dziecięcych. To pasja, która wypełnia całe moje życie i cieszę się, że coraz cześciej mogę współpracować ze wspaniałymi ludźmi, prawdziwymi pasjonatami sztuki i wspólnie tworzyć dzieła nie tylko stricte muzyczne, ale również filmowe czy teatralne. Niedawno skomponowałem muzykę filmu “The Elite” również produkcji Loacher Films we współpracy z Electronic Arts. Na moim kanale YouTube można znaleźć muzykę do kilku produkcji filmowych. Zapraszam również na kanał Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, na którym znajdziecie zapis wideo mojego kompozytorskiego koncertu monograficznego pt. “Sky is The Limit”, podczas którego wybrzmiały cztery kompozycje na różne obsady wykonawcze. Informacje o zbliżających się wykonaniach moich kompozycji znajdują się na mojej oficjalnej stronie na Facebooku.

Jak dokładnie wyglądała Twoja praca nad soundtrackiem? Jak długo trwała?

Praca nad soundtrackiem do “My Enemy: A Star Wars Story” trwała od lutego b.r. aż do lipca b.r. Wyglądała tak jak w każdej profesjonalnej produkcji filmowej. Najpierw przeczytałem scenariusz. Od razu podjąłem decyzję, że skoro akcja filmu rozgrywać się będzie w czasach Oryginalnej trylogii, niedługo po bitwie o Yavin, to muzyka musi być skomponowana na orkiestrę symfoniczną. Następnie otrzymywałem od Loacher Films (producenta filmu) poszczególne sceny w tzw. wersji layoutowej, czyli w wersji przed postprodukcją. W tym przypadku oznacza to, że sceny były zaanimowane tylko częściowo tak, aby zarysować ich charakter, nastrój i klimat. Dodatkowo reżyser ułatwił mi pracę, dając mi bardzo konkretne wskazówki, jak podejść do każdej sekwencji, a niejednokrotnie nawet jakie instrumentarium wykorzystać. Po konsultacji pierwszych wersji utworów do każdej ze scen, jeśli muzyka tego wymagała, nanosiłem poprawki. Ostatnim etapem był miks i mastering całości.

W fanfilmie słychać, że inspirowałeś się Johnem Williamsem. Czy tworzenie muzyki na potrzeby Star Wars jest bardziej wymagające, bo kojarzy ona nam się z określonym stylem?

W pewnym sensie tak, ponieważ, jak sam zauważyłeś, muzyka w Star Wars jest niezwykle charakterystyczna. John Williams na przestrzeni lat zdefiniował brzmienie całej Sagi i trudno było nie odnieść się do tego pisząc muzykę do “My Enemy”. W końcu Gwiezdne Wojny powinny brzmieć jak Gwiezdne Wojny. Nawet jeśli to film fanowski. Jednak moim głównym założeniem przy tworzeniu tego soundtracku było skomponowanie oryginalnych tematów i przepuszczenie ich przez pewnego rodzaju gwiezdnowojenny filtr. Gdy nadarzyła się okazja, by dołożyć swoją muzyczną cegiełkę do rozwijania uniwersum Star Wars, uznałem, że muszę stworzyć ścieżkę dźwiękową, która będzie od początku do końca napisana w moim indywidualnym stylu, a jednocześnie stanie się hołdem dla ikonicznych motywów i orkiestracji Johna Williamsa.

Która ścieżka dźwiękowa z Star Wars jest Twoją ulubioną?

Trudno mi wybrać jedną. Te, do których najczęściej wracam, to m. in. muzyka z Epizodu III – „Zemsty Sithów”. Uwielbiam w tej ścieżce dźwiękowej różnorodność stylistyczną, a także mistrzowską instrumentację, z której Williams słynie. Jeśli chodzi o ulubione tematy muzyczne, wskazałbym tutaj muzykę z Epizodu VII – „Przebudzenie Mocy”. Wraz z pojawieniem się nowych postaci Williams wprowadza nowe melodie, jak choćby “Rey’s Theme”, który przechodzi ogromną ewolucję – od delikatnego motywu granego na flecie przy akompaniamencie czelesty po piękną aranżację na pełną orkiestrę w Epizodzie IX. Podoba mi się ta muzyczna symbolika. Poznajemy Rey jako niewinną dziewczynę, która nie wie, kim jest, żyje na pustyni. W ostatniej części trylogii ukazuje nam się już jako świadoma swoich mocy Jedi, która wie, z czym będzie musiała się zmierzyć. Przez to jak wielkim jestem fanem Johna Powella, nie mógłbym tu nie wspomnieć też o muzyce z “Solo”. To również jeden z moich ulubionych gwiezdnowojennych soundtracków.

Co sądzisz o bardziej eksperymentalnym podejściu do tworzenia muzyki w uniwersum Star Wars, jak choćby muzyka Ludwiga Göranssona w The Mandalorian?

Myślę, że zaangażowanie Ludwiga Göranssona do pracy przy “The Mandalorian” było w pewnym stopniu przełomowe dla całej franczyzy. Uważam, że konieczne jest rozwijanie podejścia zarówno do storytellingu, użycia nowych technologii, jak i do muzyki. Göransson zaproponował coś, czego dotąd w Star Wars nie było. Wprowadził mnóstwo brzmień elektronicznych, wyznaczając pewien nowy paradygmat w stosunku do pisania na orkiestrę symfoniczną, które dotąd było nierozerwalne z tym uniwersum. Mimo iż w pierwszym sezonie serialu da się wyczuć, że kompozytor jeszcze testował, czym ta muzyka będzie, do elektroniki podchodził trochę zachowawczo, tak jakby nie był do końca pewien, jaki będzie odbiór przez fanów. W drugim sezonie jednak rozwinął skrzydła, eksplorując muzyczne światy, w których Gwiezdnych Wojen jeszcze nie było. Z iście dubstepową kulminacją w postaci utworu “A Friend” w finałowym odcinku, który fenomenalnie wpasowuje się w klimat sceny. Podczas oglądania pierwszych kliku odcinków “The Mandalorian” brakowało mi tego orkiestrowego sznytu, tego klasycznego brzmienia Star Wars. Szybko jednak zrozumiałem, że odejście od tej stylistyki było konieczne, by oddać westernowy charakter serialu. Poza tym, te elektroniczne dźwięki są bardzo reprezentatywne dla idiomu Göranssona. Najwyraźniej chciał napisać tę muzykę w sposób dla siebie charakterystyczny.

Tak jak i ja w “My Enemy”.

Czy obok wpisywania się w ogólny „klimat” gwiezdnowojennych soundtracków w My Enemy pojawiają się również jakieś bardziej bezpośrednie inspiracje? Oczywiście przez moment da się usłyszeć motyw związany z Mocą, ale oprócz tego główny motyw muzyczny filmu (motyw Rebelii?) wydaje się brzmieć nieco podobnie do motywu z Łotra 1, więc czy są jakieś konkretne utwory z kinowych produkcji Star Wars, które wpłynęły na tę ścieżkę dźwiękową lub szczególnie wyraźnie ją zainspirowały?

Jak najbardziej. “Łotr 1” to jedna z głównych inspiracji. Pamiętam, że na początku pracy nad filmem dostałem od reżysera tzw. utwór referencyjny, do klimatu którego miałem się zbliżyć w swojej muzyce. Tym utworem była kompozycja Michaela Giacchino otwierająca film “Rogue One”, czyli  “He’s Here For Us”. Myślę, że muzyka z “Łotra” inspirowała mnie nawet podświadomie, ponieważ jest to jeden z moich ulubionych filmów kinowych Star Wars. Innym utworem, który mocno zdefiniował brzmienie całego soundtracku, był “Scherzo for X-wings” Johna Williamsa z “Przebudzenia Mocy”. Głównie za sprawą doskonałego miksu, ale i pięknej instrumentacji. To właśnie ta kompozycja była brzmieniową referencją dla mnie i Michała Ziółkowskiego – producenta ścieżki dźwiękowej.


Nawiązując do poprzedniego: oczywiście to fanowski film, więc z założenia projekt w dużym stopniu oryginalny i oderwany od głównego nurtu uniwersum, które wykorzystuje, ale czy pomimo tego wciąż istnieje pewna presja związana z ogromnym dziedzictwem soundtracków Star Wars? Jakie to uczucie w pewnym sensie mierzyć się z Johnem Williamsem?

Na pewno istnieje presja. Nawet jeśli niezwiązana bezpośrednio z dziedzictwem tych soundtracków to wynika ona z potrzeby stworzenia czegoś godnego filmu osadzonego w uniwersum Star Wars. Produkcje Loacher Films od lat cieszą się ogromnym zainteresowaniem fanów i jako twórcy filmu nie chcemy ich zawieść w żadnym aspekcie. Dodatkowo to najdłuższy film na tym kanale i jednocześnie najdłuższy film, przy jakim dane mi było pracować. Niemniej jednak uczucie towarzyszące temu, że pierwszy tak poważny dla mnie film to Gwiezdne Wojny, których jestem bezgranicznym fanem, jest wspaniałe. Tym bardziej jestem dumny z faktu, że właśnie ukazał się album z całym soundtrackiem dostępny dla każdego na platformach streamingowych.

Ze swojej strony zachęcamy do odwiedzenia profili społecznościowych Ignacego Wojciechowskiego:

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.