Przed nami dwa finałowe odcinki Księgi Boby Fetta, po których na jakiś czas odpoczniemy od nowych gwiezdnowojennych treści. Nie będzie to jednak bardzo długi okres, gdyż niedługo na Disney+ debiutować będzie kolejny serial aktorski Star Wars, Obi-Wan Kenobi z Ewanem McGregorem w roli głównej. A przynajmniej możemy zakładać, iż nastąpi to niedługo, gdyż Lucasfilm wciąż nie ogłosił żadnej daty premiery ani nawet nie zaprezentował zapowiedzi nadchodzącego projektu.
Jak twierdzi Rory Ross, jeden z aktorów zaangażowanych w produkcję, taki stan rzeczy jest rezultatem perfekcjonizmu wytwórni. Nawiązał do 8. sezonu Gry o tron i wpadki, przez którą w Westeros przez chwilę zaistniała sieć kawiarni Starbucks.
Udzielając wywiadu portalowi Slash Film, Ross wyjaśnił coraz dłuższy czas oczekiwania na zwiastun oraz sam serial:
„W dużej mierze Lucasfilm chce się upewnić, że wszystko jest tak dopracowane, jak tylko się da. Tak, aby przy premierze nie powtórzył się przypadek Gry o tron, gdzie w rogu pojawia się przeoczony kubek z kawą albo coś takiego.”
Podobne potknięcia – mniejsze lub większe – oczywiście zdarzają się większości produkcji, szczególnie tych z ogromnymi ilościami osób na planie i nie świadczą one o ogólnej jakości danego filmu czy serialu. Staranność zawsze jest jednak dobrym znakiem, a zaangażowanie Lucasfilmu w Obi-Wana Kenobiego zdaniem Rossa dotyczy również innych kwestii.
„Będzie niesamowity. Będzie naprawdę, naprawdę fajny. To połączenie Prequeli i Nowej nadziei oraz zrozumienie, gdzie był Obi i co się dzieje, pod kątem historii, moim zdaniem zadowoli fanów. To będzie naprawdę wspaniały czas. […] Włożono w niego mnóstwo miłości i mam nadzieję, że widzom opadną szczęki i naprawdę spodoba im się oglądanie.”