The Hollywood Reporter donosi, iż rozpoczęły się prace nad kolejnym filmem w uniwersum Gwiezdnych wojen. Pierwsze informacje wskazały nam, kto zajmie się reżyserią i scenariuszem. Wiadomo było już, że za scenariusz współodpowiedzialny ma być Damon Lindelof, mający w swoim portfolio udział przy choćby takich produkcjach jak Lost: Zagubieni czy Watchmen. Wczoraj poznaliśmy również nazwisko reżyserki przypisanej do projektu: Sharmeen Obaid–Chinoy.
Teraz natomiast dotarły do nas dalsze informacje. Współpracownikiem Lindelofa w zakresie prac nad scenariuszem ma być Justin Britt-Gibson, który ma na swoim koncie udział w tworzeniu serialu Guillermo del Toro – Wirus, jak również produkcji stacji telewizyjnej Starz – Odpowiednik.
Pomysł na scenariusz filmu jest owocem dwutygodniowej sesji, w której brała udział duża grupa osób zaangażowanych w różne produkcje Disneya. Na ten moment ma to być samodzielna produkcja, jednak w przypadku sukcesu ma być pozostawiona furtka na kontynuację. Stoi to w sprzeczności z dotychczasowymi informacjami o planach Lucasfilmu w kwestii skupienia się na nowych trylogiach. Wygląda na to, że w tej materii doszło do poważnych zmian.
Najciekawszą informacją wydaje się być z kolei okres czasu, w którym osadzona będzie akcja planowanego filmu – a mianowicie wydarzenia będą mieć miejsce po tych, które oglądaliśmy w The Rise of Skywalker. O ile nie ma to być kontynuacja sagi Skywalkerów, niewykluczone, iż pojawią się postaci znane z poprzednich projektów.
Na ten moment najwcześniejsza możliwa data premiery to grudzień 2025, więc zdecydowanie musimy się uzbroić w cierpliwość. Na szczęście nie powinniśmy raczej odczuwać niedosytu historii z odległej galaktyki, o co postarają się kolejne zbliżające się do premiery seriale, jak Ahsoka, The Acolyte, czy kolejny sezon The Mandalorian.