Recenzje

Komiksy Star Wars – podsumowanie miesiąca (maj 2021)

Po komiksach z ery Wielkiej Republiki przyszedł czas na drugie tegoroczne wydarzenie w literackim świecie Gwiezdnych wojen. Mowa oczywiście o rozpoczęciu eventu War of the Bounty Hunters, który zdominował tematykę nowych zeszytów od wydawnictwa Marvel. Poza nimi zadebiutował także pierwszy zeszyt kolejnej adaptacji powieści młodzieżowej od IDW. Zobaczmy, jak prezentują się wszystkie premiery.

War of the Bounty Hunters Alpha
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Steve McNiven

Choć nie minęła jeszcze połowa bieżącego roku, jestem skłonny zaryzykować stwierdzenie, że to najlepszy lub przynajmniej jeden z najlepszych komiksów tego roku. To pod każdym kątem bardzo dobry albo wręcz fenomenalny zeszyt. Nieco mniej entuzjastycznie przyjąłem fabułę – jest bardzo prosta, ale możliwość zobaczenia Boby Fetta w kolejnym dniu pracy dawno nie wyglądała tak solidnie i budująco dla postaci, zwłaszcza kiedy upstrzona jest tak barwnymi one-linerami, pomysłami (czarny pancerz i imię z areny!) oraz sporą dozą brutalności. Tak, to zdecydowanie jeden z bardziej zaskakujących elementów, bowiem nie co dzień widzimy w Star Wars krew buchającą we wszystkich kierunkach i odcinane głowy. Co ważne, Soule’owi udało się wiarygodnie przedstawić, dlaczego Boba nie odwiózł Hana błyskawicznie do Jabby i go stracił, choć gdybym się uparł, mógłbym powiedzieć, że było to nieco zbyt pretekstowe. Wszystkie te pozytywy bladną jednak, kiedy spojrzymy na stronę wizualną komiksu. Steven McNiven stworzył małe dzieło sztuki, które każdym kadrem i każdą stroną przykuwa uwagę czytelnika przepiękną i dynamiczną kreską, klimatycznym cieniowaniem oraz kolorami. To bez wątpienia jeden z najładniejszych komiksów Star Wars od czasu uzyskania licencji przez Marvela.


Star Wars (2020) #13
Scenariusz: Charles Soule
Rysunki: Ramon Rosanas

Niestety, po świetnym starcie całego eventu Wojny łowców nagród przyszedł czas na małe zderzenie z ziemią. Preludium do wydarzenia w wykonaniu głównej serii Star Wars wypadło bardzo rozczarowująco i nudno. Zeszyt wypełniony jest wręcz po brzegi streszczeniem sytuacji z poprzednich numerów – sytuacja całkiem zrozumiała, jeśli weźmiemy pod uwagę, że niektórzy czytelnicy mogą chcieć śledzić tylko samą Wojnę i potrzebują krótko zorientować się we wcześniejszych wydarzeniach, jednak dla pozostałych osób będzie to zwyczajnie męczące. Tym bardziej, że akcja na Nar Shaddaa nie jest zbyt wciągająca, a kreska tradycyjnie nie powala na łopatki. Gdybym miał jednak wskazać jakieś plusy, to z pewnością ucieszyłem się z obecności i niemałej roli Sagwy – jednego z Wookieech, których Han i Chewie uratowali z kopalni na Kessel, oraz kreacji Luke’a Skywalkera, coraz mocniej dojrzewającego do roli Jedi. Mocno ambiwalentne odczucia wywołało we mnie ogłoszenie Artoo dotyczące lokalizacji posterunków Jedi – z jednej strony miło, że już teraz nakreślona zostaje przyszłość Luke’a poszukującego informacji o Zakonie, ale z drugiej strony zupełnie nie rozumiem, dlaczego R2 zwlekał ponad 3 lata z przekazaniem tych wieści?


Bounty Hunters #12
Scenariusz: Ethan Sacks
Rysunki: Paolo Villanelli

Niestety równie nieciekawie przedstawia się preludium do War of the Bounty Hunters w serii, która powinna idealnie do tego eventu pasować. Kolejne starcie Valance’a z Zuckussem i 4-LOMem nie wypada zbyt angażująco, a napięcie, które powinno być obecne pod postacią konfliktu Beilerta z Dengarem, zupełnie nie istnieje. W efekcie dostajemy mało przekonującą historię i niestety dotyczy to także retrospekcji stanowiących często największą siłę całej serii. O ile pomysł konfrontacji Hana Solo z Valancem-już-łowcą jest bardzo ciekawy, tak wykonanie wypadło przeciętnie i przez większą część czasu obserwujemy zwykłą wymianę strzałów między dwiema grupami. Nic ciekawego nie mam też do dodania w kwestii rysunków – te od początku serii wyglądają tak samo i w tym zeszycie nie znalazło się miejsce ani na cokolwiek spektakularnego, ani też na coś brzydkiego czy nieczytelnego.


The Weapon of a Jedi #1
Scenariusz: Jason Fry, Alec Worley
Rysunki: Ruairí Coleman

To kolejna bardzo udana adaptacja młodzieżowej powieści, po omawianej wcześniej Ucieczce szmuglerów. To nadal ta sama, przyjemna fabuła, która opowiada o Luke’u odkrywającym posterunek Jedi na Devaronie, a odpowiadający za jej adaptację Alec Worley ciekawie ją przedstawia. Ilustracje wspaniale ożywiają świat przedstawiony, a sam styl ich twórcy przywołuje mi na myśl komiksową kreskę sprzed kilku dekad. Mocno zaskoczyła mnie obecność rzadko spotykanego uczucia, że wizualna strona adaptacji niemal dokładnie oddaje to, jak wyobrażałem sobie miejsca i bohaterów w trakcie lektury powieści.


Doctor Aphra (2020) #12
Scenariusz: Alyssa Wong
Rysunki: Ray-Anthony Height

To był całkiem niezły finał arcu, choć kiepskie preludium do Wojny łowców nagród – ten wątek w ogóle nie został zarysowany. Cała reszta wypada jednak przyzwoicie i, co najważniejsze, trzyma czytelnika w napięciu do samego końca przez rolę Aphry w rozwiązaniu problemu. Z kolei wątek Dominy Tagge zostawia sporo potencjału na przyszłość i mam nadzieję, że autorka komiksu go nie porzuci na czas eventu. Jest jednak kilka rzeczy, do których mogę się przyczepić – choćby krótki wątek Just Lucky’ego, który wyjątkowo w żaden sposób mnie nie poruszył, oraz nie do końca satysfakcjonujące zwieńczenie losów Vukorah – wolałbym, by tak kiepska postać poszła „do piachu”. Zostawiając z boku kwestie fabularne, muszę ponarzekać na ilustracje, które były okropne – tylko kolory i kompozycje kadrów ratowały stronę wizualną komiksu. Równie wielkim zaskoczeniem, co kiepskie rysunki, było… pojawienie się Durge’a! O ile sama jego obecność w wydarzeniu i komiksach o nieobliczalnej archeolożce była od dawna znana, tak nie spodziewałem się, że pojawi się już teraz i będzie aktywnym łowcą.


Darth Vader (2020) #12
Scenariusz: Greg Pak
Rysunki: Guiu Vilanova

To był… zaskakująco dobry zeszyt Vadera – i to po raz drugi z rzędu. Po wydarzeniach z Mustafara i Exegola Mroczny Lord trafia na stół operacyjny na Coruscant, zastanawiając się nad swoimi dalszymi posunięciami. Wówczas zaczyna też snuć swoją zemstę na Hanie Solo oraz planuje, jak wmieszać się w sytuację związaną z kradzieżą zamrożonego w karbonicie przemytnika. I jakkolwiek retrospekcje do polowania na Hana oraz wydarzeń z IV i V Epizodu wypadają jak najbardziej poprawnie, tak nadal nie mogę powstrzymać się ze śmiechu, że Vader ciągle jest obrażony za bitwę o Yavin i tak bardzo zależy mu na ciągłym wyrażaniu tej złości na Hanie. To prawdopodobnie najdurniejsze uzasadnienie udziału (anty)bohaterów poszczególnych serii w War of the Bounty Hunters, ale mogę przymknąć na to oko, dopóki komiks jest względnie dobry. Po raz pierwszy jestem skłonny również pochwalić tę serię za ilustracje – niektóre twarze bywają zabawne, a ta należąca do Sly Moore wygląda paskudnie – jednak całościowo wypadają o niebo lepiej od tego, do czego przyzwyczaiły nas poprzednie zeszyty. Styl Guiu Vilanovy bardzo dobrze współgra z mroczniejszą stroną uniwersum.

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.