Recenzje

„The Bad Batch” S01E10 („Wspólna sprawa”) – wrażenia z odcinka

Za nami kolejny odcinek przygód Oddziału 99. Wreszcie mamy okazję zobaczyć w akcji prawdziwy oddział specjalny podczas tajnej misji, czego – o dziwo – do tej pory w klasycznym wydaniu w serialu brakowało. Niepokoi natomiast fakt, że mimo zbliżającego się finału sezonu fabuła, zamiast posuwać się do przodu, utknęła w miejscu, bowiem The Bad Batch wciąż skupia się na pobocznych przygodach. W zamian za to odcinek porusza jednak kilka nietypowych, ciekawych kwestii, co nieco rekompensuje rozczarowanie brakiem postępu głównego wątku.

Akcja 10. odcinka toczy się głównie na planecie Raxus, która – jak się okazuje – była do tej pory główną siedzibą Konfederacji Niezależnych Systemów – Separatystów. Pierwszy raz lokację tę mogliśmy zobaczyć w serialu Wojny klonów, kiedy Padmé Amidala i Ahsoka Tano udały się tam z tajną misją dyplomatyczną. Co ciekawe, podobnie jak wtedy, twórcy bardzo wyraźnie starają się wskazać nam, że po drugiej stronie świeżo zakończonego konfliktu również znajdowały się szlachetne postacie i zwykli obywatele.

Planeta znajduje się pod okupacją Imperium, które twardą ręką zaprowadza dyscyplinę wśród obywateli. Za publiczny sprzeciw wobec nowego zwierzchnika senator Avi Singh, formalny przywódca polityczny, zostaje aresztowany. Widok klonów przystępujących do zaprowadzania porządku w stolicy za pomocą ciężkich łazików AT-TE wywołuje dreszczyk emocji i kojarzy się z czymś pomiędzy typowym dla przyszłego Imperium rygoru a mrocznymi kampaniami dawnej Armii Republiki przeciwko komuś innemu niż bezduszne droidy (na przykład na planecie Umbara). Na klimat w odcinku narzekać z pewnością nie można.

Sama akcja to tajna misja odbicia senatora z więzienia przez Oddział 99. Związanych jest z tym kilka ciekawych detali – jednym z nich jest dylemat Echo związany z pracą dla dawnego separatysty. Innym szczegółem jest zaskakujący fakt, że mimo końcowego, bezpośredniego starcia Parszywej zgrai z klonami, żaden żołnierz Imperium nie zostaje zabity. Ten niespodziewany pacyfizm przy głębszym zastanowieniu ma ogromny sens. Gdy Oddział 99 przekonał się na własne oczy, jak działają chipy warunkujące, jego członkowie najwyraźniej zmienili stosunek do zabijania swoich braci z Kamino. Fakt ten nawet bez wykorzystania pojedynczego dialogu zapewnia znaczący emocjonalny ładunek w odcinku.

Omega dla własnego bezpieczeństwa zostaje w kryjówce pod opieką Cid. Mimo wielkiej sympatii do tej postaci, trzeba zauważyć, że dużo lepiej bohaterowie serialu wypadają oddzielnie. Oddział bardziej profesjonalnie i skutecznie wywiązuje się z zadania, a Omega rozwija się i odkrywa w sobie zdolności strategiczne. Duet Cid i Omega to zdecydowanie jedna z lepszych rzeczy, jakie ma do zaoferowania ten epizod. Dziewczynka znów przypomina, czemu fani darzą ją tak dużą sympatią, przy okazji ponownie ratując sytuację (dla odmiany finansową) Oddziału 99, nawet nie wychodząc z baru. Dodatkowo dylematy Huntera w stosunku do podopiecznej są bardziej widoczne i naturalne.

Odcinek ocenić można jako jeden z bardziej udanych. Bez wątpienia jest to wypełniacz odwlekający powrót do głównej fabuły, jednak akcja nie zwalnia tempa i budzi nareszcie emocje niekoniecznie wymuszone nostalgią czy gościnnym występem. Typowo wojskowe operacje to coś, co zawsze ogląda się z przyjemnością – miejmy nadzieję, że nie po raz ostatni w tym sezonie.

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.