Recenzje

„The Bad Batch” S01E13 („Plaga”) – wrażenia z odcinka

Za nami 13. odcinek Parszywej zgrai zatytułowany Plaga, który doskonale wpisuje się w definicję zapychacza. Choć wciąż utrzymany jest dobry poziom opowiadanej historii, to umieszczanie kompletnie pobocznego wątku w jednym z czterech ostatnich odcinków sezonu wydaje się być… dość dziwnym zabiegiem.

W najnowszym epizodzie Oddział 99 powraca na Ord Mantell, gdzie rezyduje (a właściwie rezydowała) dotychczasowa mocodawczyni bohaterów, Cid. Okazuje się, że lokal gangsterki został przejęty przez Rolanda Duranda – byłego klienta Cid i członka przestępczej rodziny Durand. Roland planuje rozpoczęcie współpracy z syndykatem Pyke’ów, a idealnym miejscem do takiej działalności wydaje się być port kosmiczny na Ord Mantell i kantyna trandoshanki. Dość prędko wychodzi na jaw, że sama Cid ma się całkiem nieźle i już opracowała plan odbicia swojego lokalu, jednak nie uda jej się to bez pomocy Parszywej zgrai.

Tytuł odcinka – Infestation – ma podwójne znaczenie, bowiem odnosi się zarówno do opanowania kantyny przez wrogi gang, jak i plagi stworów, które okupują opuszczoną kopalnię, położoną pod portem kosmicznym Ord Mantell. Bohaterowie muszą przedostać się przez tunele, by dotrzeć do tajnego przejścia prowadzącego do kantyny, jednakże, jak łatwo możecie się domyślić, plan planem, a rzeczywistość rządzi się swoimi prawami.

Oddziałowi i Cid udaje się pozyskać skrzynie z narkotykiem zwanym „przyprawą”, przygotowanym przez Rolanda dla Pyke’ów, lecz cały ładunek zostaje utracony w drodze powrotnej, kiedy zbyt duży hałas przyciąga latające monstra. Można powiedzieć, że cel poniekąd został osiągnięty, gdyż wściekli Pyke’owie pozbywają się gangu Duranda, a jego samego biorą w niewolę, natomiast tryumfalny pochód Cid także nie trwa zbyt długo, bowiem członkowie syndykatu domagają się odzyskania utraconego ładunku… To zaś wiąże się z koniecznością ponownego odwiedzenia kopalni.

W tym miejscu przewróciłem oczami – pierwsza sekwencja w kopalni to oklepany, nieciekawy motyw, powtarzający się w ramach serialu, w związku z czym zdecydowanie nie należała do najciekawszych. Świadomość, że ponownie będziemy uraczeni przedzieraniem się przez ciemne tunele nie napawała entuzjazmem. Na szczęście drugą wizytę rozwiązano już w nieco ciekawszy sposób.

Koniec końców protagonistom udaje się (choć nie bez trudności) odzyskać nielegalne dobra, a niemały w tym udział ma ładunek skonstruowany naprędce przez Techa, emitujący ogromne ilości światła, na które wrażliwe są latające stworzenia z tuneli. Kiedy skrzynie z „przyprawą” zostają dostarczone, Pyke’owie uznają sprawę za zamkniętą, ale wciąż zmierzają rozprawić się z Rolandem. Tutaj do akcji wkracza Omega, która po raz kolejny pokazuje, że potrafi dostrzec dobro nawet w złych osobach. Nie do końca wiadomo, czy za jej namową, ale Pyke’owie nie zabijają devaronianina, a jedynie pozbawiają go jednego z rogów… Coś mi mówi, że Roland odegra jeszcze jakąś rolę w przygodach Parszywej zgrai.

To zdecydowanie nie był najlepszy odcinek The Bad Batch, jaki nam dotąd zaserwowano, ale cieszę się, że nawet słabsze epizody animacji przez *większość* czasu potrafią zaciekawić. Wciąż nie rozumiem, po co twórcy tak rozwadniają fabułę i podsuwają nam fillery, ale mam nadzieję, że ostatnie trzy epizody rzeczywiście obiorą już kurs ku rozwiązaniu głównych wątków fabularnych, czyli kwestii Crosshaira i prawdopodobnego buntu klonów.

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Wykryto Adblocka :(

Hej! Nasza strona to owoc pracy pasjonatów, lecz musi się również utrzymać! Działamy głównie dzięki reklamom, które wyświetlamy. Rozważ wyłączenie Adblocka, aby zapewnić nam możliwość dalszego dostarczania ciekawych treści.