Jednym z największych wydarzeń całego 2. sezonu The Mandalorian była końcówka finałowego epizodu, w którym pojawił się sam Luke Skywalker, ratując bohaterów od śmierci z rąk Mrocznych szturmowców, a małego Grogu przed zakusami Moffa Gideona. Jak się jednak okazuje, obecność legendarnego bohatera sagi Star Wars nie zawsze była w planach twórców serialu, o czym dowiadujemy się od samego showrunnera, Jona Favreau, który udzielił niedawno wywiadu serwisowi WGA.
Zapytany o to, czy pokazanie Skywalkera było od zawsze planowane, scenarzysta i producent wykonawczy odparł:
„Nie. Historia rozwijała się w trakcie mojego pisania. Mandalorianin czerpie z wielu aspektów istniejących dzieł świata Gwiezdnych wojen, więc kiedy piszę scenariusz, zawsze brany jest pod uwagę ten kontekst. Stało się jasne, że w ramach ustalonej chronologii pewne rzeczy mogą się wydarzyć.”
Biorąc pod uwagę, że Grogu od początku miał być szkolony przez Jedi, najrozsądniejszym wydawałoby się oddanie go w ręce tego użytkownika Mocy, który w tamtym czasie uchodził za najpotężniejszego. Po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci oraz pokonaniu Imperatora (przynajmniej w świadomości większości mieszkańców galaktyki, którzy nie wiedzieli o tym, co zdarzyło się naprawdę), takie miano przysługiwało rzecz jasna Luke’owi, w związku z czym decyzja o wybraniu właśnie jego na nowego mistrza podopiecznego Dina wydaje się wręcz naturalna.
Jednak umieszczenie tak istotnej postaci w innym dziele uniwersum musi być dobrze przemyślaną decyzją, ponieważ będzie to miało wpływ na wiele innych historii. Favreau odniósł się również do tej kwestii.
„Otrzymaliśmy ogromną swobodę w podejmowaniu decyzji ze względu na lukę czasową między filmami. Dave Filoni i ja nieustannie dyskutujemy o tym, w jaki sposób każdy wybór w naszej historii wpływa i będzie wpływać istniejący materiał z Gwiezdnych wojen.”
Okres pomiędzy Powrotem Jedi a Przebudzeniem Mocy rzeczywiście nie należy do bardzo mocno eksplorowanych w obowiązującym kanonie – choć pojawiło się sporo książek, komiksów czy nawet serial Resistance, to żaden z tytułów nie zagłębia się zanadto w to, co Luke robił kilka lat po upadku Imperium.
Mimo że 2. sezon Mandalorianina już za nami, historie z nim związane kryją jeszcze wiele tajemnic. Pod koniec roku doczekamy się spin-offu pod tytułem The Book of Boba Fett, zaś najpewniej na początku przyszłego ukaże się 3. sezon przygód Dina Djarina. Później czeka nas także Ahsoka i Rangers of the New Republic, również stanowiące spin-offy pierwszego serialu aktorskiego Star Wars.
Jeden komentarz