Phil Lord i Chris Miller w czerwcu zeszłego roku zostali odsunięci od pracy przy spin-offie poświęconym postaci Hana Solo – zarzucano im stosowanie zbyt improwizacyjnego stylu realizacji i niezgodności względem scenariusza. Krążyły wówczas plotki, że przy scenariuszu nie dało się pracować, bo do niczego się nie nadawał. Zatrudniono Rona Howarda, aby ten scenariusza się trzymał – jak się okazuje, tego samego scenariusza.
Wygląda na to, że po zwolnieniu Millera i Lorda nie zdecydowano się zmienić lub przepisać scenariusza filmu. Howard pracował nad tym samym materiałem, nad którym nie dość uważnie pochylił się duet pierwszych reżyserów. Potwierdza to wypowiedź jednego z aktorów – nie ujawniono imienia i nazwiska – pracujących przy Solo, której udzielił Vulture:
„To dokładnie ten sam scenariusz. Kręcą dokładnie te same rzeczy. Nie ma nic nowego. Lord i Miller używali całych planów. Ron używa tylko części tego, co już jest, pewnie nie nagrywają szerokim obiektywem. Prawdopodobnie, żeby zaoszczędzić.”
Wychodzi zatem na to, że przy tym konkretnym scenariuszu jednak da się coś zrobić i wszystkie improwizacje duetu Lord i Miller wynikały po prostu z ich podejścia. W takim wypadku winą scenarzystów nie są także rzekome problemy Aldena Ehrenreicha z rolą legendarnej postaci, a raczej przypisać można je specyficznemu stylowi reżyserów. Znowu dowód na to daje zresztą anonimowy informator:
„Dało się zobaczyć, że grał bardziej zrelaksowany.”
Solo: A Star Wars Story trafi do polskich kin 25 maja – nie pozostaje nam już nic, tylko czekać na efekty pracy Howarda, który, pomimo pracy na tym samym scenariuszu, podobno większość filmu nakręcił od nowa.
Jeden komentarz